„Latający czołg” – czy to szczątki “Sturmovika” skrywał kołobrzeski piasek? (foto, wideo)

Niezwykłe wydarzenie miało miejsce na podkołobrzeskiej plaży. Grupa pasjonatów historii wydobyła zalegające pod piaskiem elementy, które najprawdopodobniej okazały się w większości dobrze zachowanymi fragmentami statecznika poziomego radzieckiej maszyny szturmowej IŁ-2 „Sturmovika”.  

 Początek tego odkrycia ma swoje źródła we wrześniu 2022 roku. Kołobrzeskie plaże są na bieżąco monitorowane przez kołobrzeską fundację „Skryptorium”, która prowadzi akcję ich oczyszczania. Mając wszelkie pozwolenia właścicieli terenów, w tym Urzędu Morskiego w Szczecinie, fundacja ma również pozwolenia od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, gdyż jest to również akcja połączona z poszukiwaniem zabytków.    

Do udziału w niej zapraszanych jest wiele stowarzyszeń oraz pasjonatów historii z całej Polski. Na stałe fundacja współpracuje ze stowarzyszeniem Neptun – Przygoda, Pasja, Eksploracja oraz zaprzyjaźnionymi pasjonatami. W ubiegłym roku, na zaproszenie fundacji, na oczyszczanie plaży i poszukiwanie zabytków przyjechała grupa pasjonatów ze Stowarzyszenia Poszukiwaczy śladów Historii „Denar” z Kalisza. I właśnie wtedy namierzony został przedmiot, który mocnym sygnałem wskazywał na solidny gabaryt. Próba wydobycia ręcznego nie udała się. Przedmiot mógł zarówno być wartościową pamiątką historyczną, jak i również elementem bardzo niebezpiecznym. Prace wydobywcze należało na jakiś czas zawiesić.

Fundacja wystąpiła do Urzędu Morskiego w Szczecinie o dodatkowe pozwolenia, jakim jest użycie sprzętu ciężkiego. Uzyskawszy takie pozwolenie, po raz kolejny „Denar” powrócił na kołobrzeskie plaże, wzmocniony siłami wrocławskich „Krasnali”, czyli Stowarzyszenia Wrocławska Grupa Poszukiwawcza SWGP. Na miejscu czekała grupa poszukiwacza fundacji, stowarzyszenie „Neptun”, przybyli również reprezentanci zaprzyjaźnionych stowarzyszeń: „Templum” oraz „Warty”. Łącznie w akcji wydobycia elementów uczestniczyło około 40 osób.

Akcja wydobywcza poszczególnych elementów trwała ponad 4 godziny. Jak się okazało, plaża skrywała szczątki statecznika, najprawdopodobniej był to Ił-2 „Sturmovik”, zwany również „Latającym czołgiem”.  (pod zdjęciami dalsza część tekstu)

Na jednym z fragmentów zachowała się tabliczka znamionowa, pisana cyrylicą. Dzięki niej, a także dzięki nieocenionej pomocy Arkadiusza „Woodhavena” Siewierskiego wiemy, że został wyprodukowany w zakładzie nr 30. Reszta szczegółów być może się ukaże w trakcie oczyszczania i konserwacji. (pod zdjęciami dalsza część tekstu)

 

 

Wydobyte szczątki znalazcy przewieźli do Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. (pod zdjęciami dalsza część tekstu)

Niestety, nie dowiemy się, czy wydobyte fragmenty to wszystko – znaleziony niewybuch wstrzymał dalsze prace. Znalezioną bombę lotniczą zabezpieczył nadzór saperski, który sprawował Karol Korniak. Służby zostały zawiadomione i pilnowały niewybuchu do czasu przyjazdu uprawnionego do utylizacji patrolu saperskiego. (pod zdjęciami dalsza część tekstu)

Ił-2 to słynna konstrukcja radziecka z czasów II wojny światowej. Można o nim usłyszeć skrajne opinie, niemniej nazwanie go „latającym czołgiem” to spora metafora – według powszechnej opinii Ił-2 nie był tak wytrzymały, jak czasem się o nim mówi. Zadanie „Sturmovika” było zasadniczo jedno: miał on latać nisko nad oddziałami wroga, wspierając własne siły lądowe. W zamyśle pancerz miał przede wszystkim chronić samolot przed ostrzałem z ziemi. Był jednak wytrzymalszy niż większość innych samolotów swojego czasu i to wystarczyło.

Cóż mógł „Sturmovik” robić na kołobrzeskiej plaży…? Faktem jest, że „Iły” brały udział w walkach o Kołobrzeg w 1945 roku, jednak więcej o tym znalezisku i jego historii będzie można powiedzieć, kiedy będą znane dalsze szczegóły techniczne. Nie jest tajemnicą również, że wiele części różnych przedmiotów, pojazdów, jak i również samolotowych, powojenni użytkownicy lotniska po prostu wyrzucali je do Bałtyku. Wydobyte teraz fragmenty nie wskazują na żaden ostrzał – na tę chwilę można przypuszczać, że to po prostu Bałtyk zwrócił wyrzucone wcześniej historyczne resztki. Trudno też przypuszczać, że gdzieś leży cała reszta – choć w ubiegłym roku uczestnicy akcji oczyszczania znaleźli fragment kokpitu od Ił-2 w tym samym rejonie, co obecnie znajdowały się fragmenty statecznika. Fundacja zapowiada dalsze gruntowne poszukiwania tym bardziej, że akcja oczyszczania plaż cały czas trwa. Kto wie, co zostanie jeszcze znalezione…?

 

Organizatorzy – Fundacja Skryptorium –  składa serdeczne podziękowania wszystkim uczestnikom za udział, świetną przygodę, a także kolejne kilogramy złomu wyciągnięte z plaży! Nisko się kłaniamy również:

– Staroście Kołobrzeskiemu Tomaszowi Tamborskiemu za pomoc w transporcie fragmentów do siedziby Muzeum;

– Prezydent Annie Mieczkowskiej oraz Dyrekcji Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kołobrzegu za wszechstronną współpracę przy akcji oczyszczania plaż;

– Zarządowi Portu Morskiego za udzielenie schronienia w Reducie Morast;

– Obwodowi Ochrony Wybrzeża w Ustroniu Morskim za współpracę podczas całej akcji oczyszczania plaży;

– Restauracji „Fanaberia” i Sylwii Kwiatkowskiej, a także Tawernie „Fieddler’s Green”  za udźwigniecie logistyczne cateringu dla całej grupy uczestników;

  • obsłudze i Właścicielom hotelu DIVA SPA za miłą współpracę. 

Do zobaczenia ponownie!

Fabularyzowany dokument z wydobycia “Sturmovika” można obejrzeć pod tym linkiem: