
Kołobrzescy radni głosowali dziś nad wysokością stawek podatku od nieruchomości na terenie Miasta Kołobrzeg. Niestety, zgodnie z przewidywaniami, podatki od wszelkich nieruchomości poszły w górę.
Jak można było się domyślać, uchwała wywołała szeroką dyskusję. Propozycje stawek podatkowych w myśl projektu uchwały były następujące:
Podatek od gruntów:
a) związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków – 1,03 zł od 1 m2 powierzchni,
b) pod wodami powierzchniowymi stojącymi lub wodami powierzchniowymi płynącymi jezior i zbiorników sztucznych – 5,17 zł od 1 ha powierzchni,
c) pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego – 0,54 zł od 1 m2 powierzchni,
d) niezabudowanych objętych obszarem rewitalizacji, o którym mowa w ustawie z dnia 9 października 2015 r. o rewitalizacji (tj. Dz.U. z 2021 poz. 485) i położonych na terenach, dla których miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przewiduje przeznaczenie pod zabudowę mieszkaniową, usługową albo zabudowę o przeznaczeniu mieszanym obejmującym wyłącznie te rodzaje zabudowy, jeżeli od dnia wejścia w życie tego planu w odniesieniu do tych gruntów upłynął okres 4 lat, a w tym czasie nie zakończono budowy zgodnie z przepisami prawa budowlanego: 3,40 zł od 1 m2 powierzchni.
Inaczej wyglądały stawki podatku od nieruchomości. Stawki od budynków lub ich części:
a) mieszkalnych – 0,89 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej,
b) związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz od budynków mieszkalnych lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej – 25,74 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej,
c) zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie obrotu kwalifikowanym materiałem siewnym – 12,04 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej,
d) związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych w rozumieniu przepisów o działalności leczniczej, zajętych przez podmioty udzielające tych świadczeń – 5,25 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej,
e) pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statutowej działalności pożytku publicznego przez organizacje pożytku publicznego – 8,68 zł od 1 m2 powierzchni użytkowej.
Wzrost od budowli zaproponowano procentowo: 2% ich wartości określonej odpowiednią ustawą.
Uzasadnienie tego projektu powołuje się na corocznych zmianach o wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych. Maciej Bejnarowicz, przewodniczący klubu radnych PiS zwrócił uwagę, że klub będzie przeciw tym stawkom, gdyż widzą inne sposoby zwiększenia przychodów do budżetu miasta niż sięganie do kieszeni mieszkańca.
- To jest kilka złotych rocznie, nie demonizowałbym tego zaglądania do kieszeni mieszkańców – odpowiadał na argumenty M. Bejnarowiczowi radny Łukasz Zięba.
- Podatki mają wzrosnąć średnio o 7 procent. Jaki to może mieć wpływ na mieszkańców? – pytał radny Wiesław Parus i przedstawił przykładowe kalkulacje. Od mieszkania o powierzchni około 60 m.kw. radny wyliczył, że będzie to około 6 zł rocznie. Podatek za średni domek rodzinny to wzrost około 32 złotych rocznie. Lokal przeznaczony na działalność gospodarczą może wzrosnąć w skali roku o 115 złotych. – Czy to są wysokie ceny? To już państwo sami muszą ocenić. Przypomnę, że minister finansów przewidział 3,6 procent inflacji w 2022 roku. To były pobożne życzenia. Wzrastają wszystkie nośniki energii o kilkadziesiąt procent, czy to energia, paliwo czy gaz. Nikt nie lubi płacić podatków, ale taka jest konieczność – mówił radny Parus.
Przewidywany wpływ do budżetu po podniesieniu stawek to kwota powyżej 2 mln złotych. Zdaniem radnych PiS to nie jest znaczny wpływ do budżetu miasta.
- Nasz żłobek kosztuje ponad dwa miliony, a więc to jest tak, jakby jedna nasza jednostka została wykasowana z życia miasta – oponowała skarbnik miasta Jolanta Włodarek i podała przykład innych ubytków dochodowych. Na przykład ubytek dochodu miasta z tytułu opłaty uzdrowiskowej wyniósł 5,2 mln złotych. Ubytek z tytułu podatków typu PIT, CIT to, jak wskazuje skarbnik, to kwota 4,2 mln zł. – Tegoroczny budżet też jest zakładany w wersji optymistycznej – podkreśla skarbnik.
- To są argumenty tylko i wyłącznie z waszej strony. Zastanówmy się, czy pensje w Kołobrzegu również poszły o te 6 procent inflacji…? – pytał radny Jacek Kalinowski. – Niezależnie od rządu wszystko idzie w górę, a my jeszcze chcemy naszym mieszkańcom podciągnąć opłaty w górę – radny zachęcał do liczenia procentowego, ale nie przykładowo od ceny biletu autobusowego, gdzie wyjdzie kwota kilku groszy, ale od realnych nieruchomości, a w takich kwotach podatek wyjdzie już w kwocie kilku lub nawet kilkunastu tysięcy.
- Wróżymy z fusów – stwierdził radny Jacek Woźniak, wskazując na to, że po raz pierwszy propozycja stawek podatków pojawia się przez złożeniem projektu uchwały budżetowej. – Rozumiem argumenty przedstawione przez kolegów z PiS, z drugiej rozumiem też argumenty prezydent miasta. Nie mamy budżetu, nie widzimy co w nim jest – mówił radny.
Głos w dyskusji zabrała prezydent miasta Anna Mieczkowska. Zaznaczyła, że z wydatków bieżących miasta zdjęto 18 milionów złotych:
- To bardzo dużo – podkreśla prezydent. – Gdybyście posłuchali dyrektorów naszych szkół usłyszelibyście, jak ciężko jest dzisiaj zarządzać szkołami. I nie jest to złą wolą dyrektorów ani moją, po prostu stanęliśmy przed takim wyborem. Nie można zarzucić nam, że chcemy podnieść stawki mieszkańcom. Nie można nie zauważyć szalejącej inflacji. Nie można nie zauważyć wzrostu cen – na przykład energii, 9 procent w skali tego roku. Paliwo: 30 procent, gaz: 170 procent w firmie, która zasila Podczele – wyliczała prezydent, jednocześnie apelując do radnych, by pamiętali o wysokiej jakości różnych usług, za które miasto płaci, a do jakich mieszkańcy są przyzwyczajeni.
Głosami 12 za przy 6 przeciw uchwała została przyjęta.