
W Biuletynie Informacji Publicznej widnieje już odpowiedź na zapytanie radnego Jacka Woźniaka, które dotyczyło plakatów, umieszczonych w części okien Urzędu Miasta Kołobrzeg. Plakaty te odnosiły się do fali protestów, które trwają do dziś, a które związane są z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego o uznaniu aborcji eugenicznej za niezgodną z Konstytucją RP.
„Ukazanie się tych plakatów w oknach Urzędu Miasta część mieszkańców odbiera jako poparcie dla tych protestów przez urząd Prezydenta Kołobrzegu i Urząd Miasta, jako instytucji” – zauważa radny Woźniak w swoim zapytaniu. – „Nie mogę zgodzić się na wykorzystywanie budynku Urzędu Miasta do prezentowania poglądów politycznych, bo kłóci się to z zasadą apolityczności i bezstronności urzędników podczas pełnienia przez nich obowiązków służbowych. Prezentowane symbole nie tylko kojarzą się z jedną ze stron ostrego sporu politycznego, ale przede wszystkim z wulgarnością prezentowanych haseł i postulatów, co również dotyka mieszkańców naszego miasta” – zaznacza radny.
W związku z powyższy Jacek Woźniak skierował zapytanie: czy plakaty te znalazły się w witrynach okien Urzędu Miasta za wiedzą i zgodą prezydent miasta i czy prezydent nie uważa, że Urząd Miasta powinien być wolny od opowiadania się tak oficjalnie po jednej ze stron konfliktu politycznego.
Radny otrzymał dziś odpowiedź. Prezydent miasta informuje, że „plakaty Strajku Kobiet w kilku oknach Urzędu Miasta Kołobrzeg pojawiły się i zostały ściągnięte z inicjatywy samych urzędników” .
„Nie wydawałam żadnych dyspozycji w tym względzie” – odpowiada prezydent.
Prezydent dodaje ponadto, że Urząd Miasta powinien być wolny od polityki i zdaniem prezydent taki jest. W sprawy światopoglądowe pracowników prezydent Mieczkowska nie zamierza ingerować.
Komentarz:
Może i prezydent Anna Mieczkowska uważa, że Urząd Miasta „powinien być wolny od polityki”, ale taki nie jest. Urząd Miasta, jak i urząd prezydenta miasta, jest dla wszystkich kołobrzeżan i powinien reprezentować interesy wszystkich kołobrzeżan. Urzędnicy są pracownikami dla wszystkich kołobrzeżan, w dodatku pracują za podatki kołobrzeżan. A społeczeństwo mamy podzielone i epatowanie poglądami politycznymi w sercu miasta nie powinno mieć miejsca. Tak, jak uważam, że nie powinno być symbolu krzyża w instytucjach państwowych tak uważam, że plakaty Strajku Kobiet na budynku administracyjnym również nie powinny mieć miejsca. Czy prezydent zezwoliłaby na wywieszenie plakatów o tematyce religijnej? Zapewne nie, a przecież „nie zamierza ingerować w sprawy światopoglądowe” pracowników. Chyba jednak jakaś ingerencja powinna być, bo inaczej urząd radośnie zakwitnie zabawą typu „róbta co chceta”…, i obok błyskawic pojawią się np. różańce. W końcu dlaczego nie – jedni mogli wywiesić swoje symbole, to dlaczego zabronić innym…? I zdecydowanie ktoś powinien zacząć pracować nad doborem tonu odpowiedzi prezydent miasta, ale to już odrębny temat.
Żaneta Czerwińska
zapytanie radnego: 277 – 1
odpowiedź: 277