Miasto kontra Sunrise Festiwal

Losy jednego z najbardziej rozpoznawalnego wydarzenia w świecie muzyki stanęły pod znakiem zapytania. Kołobrzeska scena polityczna za chwilę zdecyduje czy przedłużyć dzierżawę terenu starego lotniska w Podczelu o kolejne lata czy też nie, a tym samym wyjaśni się czy Sunrise Festival będzie w dalszym ciągu promował Miasto Kołobrzeg, czy być może zakotwiczy w innym miejscu – co jest jak twierdzi jego twórca bardzo prawdopodobne.

Krzysztof Bartyzel, bo o nim mowa to pomysłodawca oraz organizator festiwalu, który jest jedynym – poza nieistniejącym już Festiwalem Piosenki Żołnierskiej oraz oraz Interfolkiem – wydarzeniem muzycznym rozpoznawalnym w Europie. Zacznijmy jednak od chronologii.

Wszystko zaczęło się w 2013 r. kiedy to powstała I edycja festiwalu. Do 2018r rokroczna impreza odbywała się w kołobrzeskim amfiteatrze. Już w pierwszych latach było wiadomo, że festiwal nabiera rozpędu a tym samym organizatorzy będą szukać bardziej odpowiedniego terenu. Gdzieś te dziesiątki tysięcy osób trzeba przecież zmieścić. W 2018r zostaje podpisana umowa z miastem na 3 – letnią dzierżawę terenu po lotnisku w Podczelu. W roku bieżącym Bartyzel złożył wniosek o przedłużenie dzierżawy na następne 18 lat, na co nie zgodziła się Prezydent. Summa summarum – po wprowadzonych przez Annę Mieczkowską poprawkach do Komisji wpłynął projekt uchwały wnoszący o 9-letnią dzierżawę.

Koszt inwestycji jakie poniósł dzierżawca od 2018 do dzisiejszego dnia to ponad 3 mln złotych, a w zakres wykonanych prac to m.in.: doprowadzenie z osiedla Podczele nitki wody, kanalizacji, położenie światłowodów, hydranty na całym terenie, postawienie lamp wzdłuż pasa, ogrodzenie terenu czy uprzątnięcie (wywieziono 77 kontenerów śmieci) oraz budowa trzech trafostacji, aby zasilać cały teren. To, jak mówi dzierżawca, dopiero połowa z zaplanowanych prac. Na realizację czeka jeszcze budowa pola namiotowego, pola camperowego, kilku restauracji, pięciu scen, amfiteatru.

  • W umowie jest napisane, że mamy zgodę na przyszłe budowanie na tym terenie nasypów, z których powstanie ekran dźwiękoszczelny czy amfiteatr bądź trzy, bo na tyle mamy zgodę – kontynuuje dzierżawca. – Myślę, że udało mi się zaproponować ofertę taką, w której Kołobrzeg w promocji swojej miałby za kilka lat coś, co by się nazywało promocja koncertowa. Dziś w świecie jest coś takiego i urosło do potężnych rozmiarów jak turystyka koncertowa. Polega ona na tym, że gigantyczne koncerty nie dość, że robią PR, to budują to, że ludzie jeżdżą za artystą do danego miejsca. Wyobraź sobie, że w Łodzi czy Warszawie widzisz wielki bilboard: „Lady Gaga – Kołobrzeg” . Gdyby to wszystko szło w tym kierunku co mamy w założeniu i rozwoju, i stało się takim centrum rozrywkowo – kulturalnym, bylibyśmy ukontentowani – podkreśla Bartyzel.

W 2018 r., odnosząc się do swojej decyzji w sprawie podpisania umowy trzyletniej dzierżawy z Krzysztofem Bartyzelem, Prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska powiedziała:

  • .. Nie mogę doprowadzić do sytuacji, w której festiwalu w Kołobrzegu nie będzie.

Okazuje się że to nie takie proste. Radni zebrani na poniedziałkowym, połączonym posiedzeniu Komisji Budżetowo – Gospodarczej oraz oraz Komisji Uzdrowiskowej nie mogli dojść do porozumienia na jaki okres czasu przedłużyć umowę dzierżawy. Wprowadzono poprawkę skracającą okres dzierżawy terenu do jednego roku..

Przeciwko tej poprawce opowiedział się tylko Jacek Woźniak i chociaż wszyscy zebrani radni bezsprzecznie wskazywali , że Festiwal jest promocją miasta, byli za skróceniem okresu dzierżawy. Jedni na rok , inni na trzy lata.

Jak mówi Jacek Woźniak,  Kołobrzeg potrzebuje dużej, plenerowej imprezy, która dla naszej gospodarki ma duże znaczenie. Nowa lokalizacja sprawdziła się a i sama koncepcja programowa przedstawiona przez dzierżawcę to kierunek w jakim należy podążać.

  • Kto by pomyślał… – mówi radny –To jest pierwszy raz kiedy tak bardzo zgadzam się z Anną Mieczkowską

Podobnego zdania jest inny radny  Dariusz Zawadzki:

  • Przypominam, że wyprowadzenie Sunrise Festival z centrum miasta do Podczela jest zgodne z przyjętą strategią promocji miasta, która zakłada między innymi chronienie uzdrowiska przed masowymi imprezami i stworzenie właśnie w Podczelu strefy rozrywkowej Nie rozumiem radnych, zwłaszcza tych z otoczenia prezydent, którzy zapominają o strategii, którą dopiero przyjęliśmy.

Także Artur Dąbkowski  – zasiadający w Radzie Osiedla Podczele – we wczorajszej wypowiedzi dla nas stwierdził:

  • Sunrise to wartość dodana do Podczela i Kołobrzegu. Super promocja i zarobek dla mieszkańców. Jestem w stu procentach za Sunrisem.

Zapytaliśmy też o zdanie radną Renatę Brączyk, która jest jak najbardziej za przedłużeniem umowy, podobnie Przemysław Kiełkowski. Stanowisko radnych z PiS jest podobne. Przewidują przedłużenie umowy o trzy lata zaznaczając, że koniecznym jest stworzenie planu przestrzennego dla tego miejsca. Zakładają podzielenie go na kilka stref m.in. hotelową, wypoczynkową, rekreacyjną z przeznaczeniem na wydzierżawienie lub sprzedaż.

Jak to jest z tym zarobkiem dla miasta i kołobrzeżan?
Według ostrożnego rachunku zakładając, że z 60 tys.uczestników festiwalu każdy z nich zostawi 100 zł dziennie rachunek wydaje się być oczywisty. Kiedy uzyskany wynik pomnożymy o 17 edycji to wychodzi kwota 102 mln zł. Jest to wpływ jaki uzyskali mieszkańcy i samo miasto choćby z podatków. Dlaczego zatem Rada Miasta ma tak sprzeczne stanowiska odnośnie długości dzierżawy?

Piotr Lewandowski – przewodniczący Rady, podobnie jak Adam Hok i Agnieszka Trafas stwierdzili, że biorąc pod uwagę zapotrzebowanie na stworzenie planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu godzą się na przedłużenie umowy o jeden rok.

Podpisując umowę dzierżawy, w której akceptuje się projekt w niej przedstawiony wszystkie strony muszą mieć świadomość jak ogromna jest to inwestycja. Miliony złotych już zainwestowanych w lotnisko nie ma szans na zwrócenie się przy jednorocznym przedłużeniu dzierżawy. Wszyscy z tego faktu zdają sobie sprawę.

Jeżeli również wszyscy zgadzają się, że Sunrise Festival jest promocja samą w sobie dla Kołobrzegu, a także stwarza możliwości zarobkowe dla Kołobrzeżan to skąd takie zróżnicowane stanowiska? Dzierżawca jak sam mówi, nie może trwać w niewiadomej dotyczącej przyszłości i już szuka możliwości przeniesienia imprezy do innego miasta. Czy o to chodzi aby marka jaką budowano wspólnie przez osiemnaście lat została oddana? Radni w kuluarach pytają, kto ma interes w tym aby Sunrise zmienił lokalizację? Co z terenem o olbrzymich możliwościach?

Na niektóre z tych pytań odpowiedź dostaniemy już niedługo.

Tekst i fot: Małgorzata Abramowicz