Tajemnice cmentarza w Rymaniu (wideo, foto)

Sobotę, 12 września, Stowarzyszenie Historyczne “Dębosz” z Rymania poświęciło na odnowienie krzyża, który stoi w centrum lokalnego cmentarza. Krzyż wymagał odnowienia m.in. przez tujki, przez co zazieleniał. Został on postawiony w centralnym punkcie cmentarza w 1989 roku dokładnie 1 listopada.

  • Szczególnie to wygląda w dniu 1 listopada, również w ciągu roku osoby odwiedzające cmentarz zapalają tu znicze – mówi Edmund Kaźmierski.

Przy okazji jednak wraz z Edmundem Kaźmierskim – prezesem Stowarzyszenia – oraz Dariuszem Pułło porozmawialiśmy o innych miejscach, które na cmentarzu się znajdują.

Pomnik wojenny

Pomnik ten powstał po I wojnie światowej, w  1918 roku. Poświęcony jest osobom, które poległy w I WŚ, w szczególności dawnym mieszkańcom Roman (dawniej Rymań) i okolicznych miejscowości. Z biegiem czasu, po stu latach, poszczególne kamienie były już ruchome. Część, która już odpadła, gromadziła się za pomnikiem. Odpadające kamienie mogły stanowić zagrożenie dla przebywających obok osób. Stowarzyszenie Historyczne „Dębosz” postanowiło pomnik odrestaurować.

  • W oryginale ten pomnik miał trzy płyty. Nie udało nam się dotrzeć do zdjęć ani nazwisk, które były na nich umieszczone – mówi Dariusz Pułło. – Mamy zdjęcie z lat sześćdziesiątych, ale nie jesteśmy w stanie nic z dolnej płyty odczytać. Postanowiliśmy go odrestaurować i doprowadzić do stanu znanego z najstarszych przekazów.

Jak mówi Dariusz Pułło, pomnik był bardzo zniszczony. Niektóre elementy, jak np. znicze przy krzyżu,  należało odtworzyć. Pomnik został częściowo rozebrany, a kamienie, z których pomnik jest zbudowany, zostały ponownie „związane” mocną zaprawą, a brakujące części odtworzone. W dalszym ciągu upamiętnia on dawnych mieszkańców Rymania poległych w czasie I WŚ, ale do dziś każdy, kto przychodzi na cmentarz, zapala tu znicze.

Lapidarium

Idea utworzenia lapidarium zrodziła się z przypadku. Dwóch pasjonatów ze Stowarzyszenia odwiedziło jedno miejsce w pobliżu Rymania. Znaleziono tam fragment płyty nagrobnej z herbem. Odszyfrowanie herbu było powodem przeszukiwań miejsca, a był to zaniedbany teren koło Rymania. W trakcie poszukiwań udało się znaleźć inne płyty nagrobne, co stało się głównym powodem zastanawiania się, co z nimi zrobić.   Stworzenie lapidarium było najlepszym pomysłem i w 2017 roku to lapidarium zostało utworzone. Znajdują się tu różne nagrobki ludności z okresu przedwojennego, jak np. nagrobek jeńca rosyjskiego Wasilija Krupskiego czy fragment pierwszej płyty z herbem rodu Dewitzów.

Ród ten pojawia się w Rymaniu w 1911 roku.  Von Dewitz, przedstawiciel Cieszewskiej linii rodu (Haus Messow), obejmuje majątek. Z czasem powiększał jego obszar nabywając sąsiednie folwarki. Ostatnim właścicielem majątku był jego syn Fritz Jűrgen von Dewitz. 5 marca 1945 r. cała rodzina Dewitzów opuściła swoją posiadłość i przeniosła się za Odrę.

    • W okolicach miejsca, gdzie znaleziono płytę nagrobną, znalezione też inne – opowiada Edmund Kaźmierski. – Pomocnym działaniem byłą fotografia ostatniego właściciela majątku Dewitzów, gdzie widzieliśmy dokładnie trzy groby. Wiedzieliśmy dzięki temu dokładnie, czego szukać. Były dwie jednakowe roku z napisem Estland, czyli Estonia. Dlaczego na płytach tu, w Rymaniu? Zagadka została rozwiązana. Po rewolucji październikowej  rody ziemskie w Estonii były pacyfikowane i niszczone.  Rodziny uciekały w bezpieczne miejsca. Kitty von der Pahlen przyjeżdża to Rymania z uwagi na to, że w majątku zarządzała jej siostra Margareta von Dewitz. Tu zmarł teść Kitty: Alexis von der Pahlen i dlatego trzy groby zostały tu złożone na cmentarzy ewangelickim. Kitty, jej maż i teść spoczywają tutaj na cmentarzu.

Nie znaleziono jednak płyty nagrobnej Kitty, stad symboliczna forma – płyta Kathariny (Kitty) Marii Nathalie von Dewitz została umieszczona w rymańskim lapidarium.

Nagrobek Lothara von Dewitz

Podjęcie poszukiwań nagrobka Lothara von Dewitz pochowanego na rymańskim cmentarzu w 1935 r. zainicjował właśnie Edmund Kaźmierski. Na początku posiadał tylko fotografię głazu z nagrobka zrobioną w 1978 r. i informację o treści sentencji, jaka na nim była umieszczona. Wiadomo było ponadto, że poszukiwany kamień był znacznych rozmiarów. Nie było żadnych danych o aktualnej jego lokalizacji. Edmund Kaźmierski ponad trzy miesiące zbierał informacje od mieszkańców Rymania na powyższy temat. Na podstawie analizy zebranych danych udało się ustalić, że poszukiwany obiekt znajduje się na rymańskim cmentarzu, gdzie został zakopany, a zaledwie niewielki jego fragment wystawał nad powierzchnie ziemi.

Po otrzymaniu zezwolenia przystąpiono do prac ziemnych, które miały potwierdzić, że jest to część nagrobka Lothara von Dewitz. Edmund Kaźmierski, Mariusz Zakonek i Jacek Kuczkowski, członkowie Stowarzyszenia Historycznego „Dębosz” odkopali głaz narzutowy na cmentarzu. Po usunięciu części ziemi ukazały się napisy w stylistyce niemieckiego gotyku, pokryte częściowo czarną farbą. Udało się odczytać kilka wyrazów, które odpowiadały poznanej uprzednio sentencji, potwierdziło się tym samym, że odkopany element nagrobka był właśnie tym poszukiwanym.

Po wykonaniu dokumentacji fotograficznej i wizji lokalnej pracownika Urzędu Gminy w Rymaniu głaz ponownie został zasypany, a teren uprzątnięty. Niestety nie ma technicznej możliwości wydobycia głazu, bowiem wokół znajdują się inne, współczesne mogiły. Stowarzyszenie otrzymało zgodę wójta Mirosława Terleckiego na ustawienie w tym miejscu płyty poświęconej pamięci Lothara von Dewitz. O wynikach poszukiwań powiadomieni zostali również potomkowie rodziny Dewitzów.

  • Umieszczenie i wykonanie tego symbolicznego grobu odbyło się za zgodą władz, sam pomnik ufundowali potomkowie roku von Dewitz – mówi E. Kaźmierski

Pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku potomkowie rodu Dewitzów z Rymania odwiedzili dawną rodzinną posiadłość i te wizyty trwają po dzień dzisiejszy. Podczas ostatniej wizyty do Rymania przyjechali synowie ostatniego właściciela majątku: Lothar von Dewitz (ur. w Kołobrzegu w 1944 r.) oraz Bodo von Dewitz (ur. w 1950 r.).

  • W wyniku tego kontaktu i wymiany dokumentacji, pozyskaliśmy fotografie z dawnego okresu międzywojennego Rymania. Potomkowie von Dewitz odwiedzają swoją posiadłość, dziś pałac jest odnowiony i służy jako hotel – kończy opowieść E. Kaźmierski.

(źródło: gorawino.net i opowieści E. Kaźmirskiego)

 

Zapraszamy do obejrzenia filmowego zapisu opowiadań. Galeria foto poniżej filmu.