Radna Renata Brączyk złożyła dziś w Biurze Rady Miasta projekt uchwały dotyczący obniżek diet. To, co radni mogliby zaoszczędzić, zostałoby przekazane w miejsca, które tego najbardziej potrzebują. Radna wymienia tu np. szkoły, ale i Grupę Poszukiwawczo – Ratowniczą “Paramedic”. – Zmniejszenie diet, jakie proponuję mogą okazać się wręcz niezauważalne dla nas, a „zaoszczędzone” środki finansowe można przeznaczyć tam, gdzie inni odczują różnicę – pisze radna w uzasadnieniu.
“Przed nami pojawia się kolejne wyzwanie – powrót uczniów do szkół oraz dzieci do przedszkoli – pisze radna w uzasadnieniu uchwały. – Nowe restrykcje, regulaminy i regulacje. Konieczność ciągłej dezynfekcji i zachowywania wyjątkowych środków ostrożności wobec tych, którzy w całości nam ufają. Dyrekcje szkół / przedszkoli w całej Polsce informują, że ilość środków do dezynfekcji, jakie należy zakupić każdego miesiąca przewyższa możliwości finansowe. Zdaję sobie sprawę, że w naszym mieście kołobrzeskie żłobki, przedszkola i szkoły otrzymają 578 773 zł na zakup środków ochrony osobistej, sprzętów oraz środków do utrzymania czystości i dezynfekcji oraz na inne wydatki związane z walką z COVID-19, wymagane przepisami prawa, które uchwalił Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego. Liczba jednostek organizacyjnych (żłobka, przedszkola i szkoły podstawowe) to całe 18 placówek. Każda z nich średnio może otrzymać 2 679,50 zł miesięcznie, jeżeli środki będą rozdzielane równo między jednostkami. Taka suma może okazać się niewystarczalna na zakup środków do dezynfekcji, czystości oraz dodatkowe koszty związane z walką z COVID-19. To jednak nie koniec potrzeb w naszym mieście.
Stowarzyszeniem, które nie otrzymało żadnego dofinansowania jest Grupa Ratownicza „PARAMEDIC”, która jako pierwsza oferowała pomoc mieszkańcom miasta. Oferowali wykonanie zakupów, pomoc medyczną, zakupując środki ochrony osobistej z własnych pieniędzy. Tylko po to, by nieść pomoc. Niezmiennie od 2004 roku oferują swoją pomoc, bez wsparcia finansowego.
Patrząc na sytuację w naszym mieście, uważam, że nie jest to moralne, abyśmy my – jako osoby działające społecznie, otrzymywali wciąż taką samą dietę, jak w okresie przed pandemią, gdy politycy chociażby w Czechach czy Nowej Zelandii obniżają swoje diety, aby solidaryzować się z obywatelami i nie narażać budżetu na deficyt” – pisze dalej radna. Obecnie diety radnych wyglądają następująco:
Co miesiąc na proponowanych obniżkach radni mogliby zaoszczędzić aż 6 323,62 zł*, co daje aż 75 883,80 zł* rocznie – radna zastrzega prawo do drobnych pomyłek w wyliczeniach. Taka suma może zasilić Stowarzyszenie Grupa Ratownicza „PARAMEDIC”, która od lat pomaga mieszkańcom i wciąż borykają się z brakiem środków pieniężnych na zakup środków ochrony osobistej, dezynfekcyjnych i tych, które potrzebują w codziennej pracy społecznej.
Jak się można było spodziewać, nie wszystkim radnym się ten pomysł spodobał. Radny niezależny Jacek Woźniak nie podpisze projektu:
- Choćby dlatego, że wysokość diet radnych jest uzależniona od wielu czynników, w tym od wskaźnika określanego przez Ministra Finansów – wyjaśnia. – W związku z tym jeżeli władze państwowe, rząd, będzie chciał, by wszystkie samorządy miały obniżone diety, to wystarczy regulacja tego wskaźnika. Następuje ona tak rzadko, ze wysokość diet radnych nie zmienia się w ciągu kadencji. Nasza uchwała nie zawiera kwot, nasza uchwała zawiera procenty tego wskaźnika ustalonego przez Ministra Finansów. Było to wypracowane w drodze szerokiego kompromisu i jakiekolwiek burzenie tego i będzie wywoływało jeszcze większe emocje. Jeżeli mają być jakiekolwiek cięcia w tych kwestiach, to wolałbym, żeby nie było to z inicjatywy radnych, tylko z inicjatywy wszystkich. A wystarczy, ze Minister Finansów będzie to regulował wskaźnikiem – wyjaśnia swoje stanowisko radny.
Radny Kamil Barwinek nazywa to wprost “populizmem” :
- Każdy radny może przekazywać dietę gdzie i kiedy chce. Pandemia trwa pięć miesięcy, argumentacja jest bulwersująca. To nie radni powinni wspierać szkoły, tylko Ministerstwo Edukacji Narodowej, to ono powinno przekazywać środki. Wielu radnych i tak pomaga w różny sposób, nie trzeba czasem tego robić publicznie. W mojej ocenie to czysty populizm. Nie dam się wpuścić w grę, w którą dała się wpuścić opozycja w sejmie, gdzie najpierw chciano podwyższyć wynagrodzenia posłów i innych urzędników państwowych. Dlatego jeśli pojawi się jakikolwiek projekt podwyższający lub obniżający pensję radnych, to ja nie będę głosował za – dodaje.
Radny Dariusz Zawadzki przyznał, że jeśli ten projekt znajdzie się w porządku sesji, on zagłosuje “za”, a nawet pójdzie dalej:
- Ta uchwała, która funkcjonuje obecnie, jest pomysłem ówczesnego radnego Prawa i Sprawiedliwości Marka Młynarczyka – przypomina. – Biorąc pod uwagę, że PiS chciał niedawno zrobić skok na kasę, podwyższając diety poselskie, co odbiło się szerokim echem i ostrą krytyką, uważam takie zachowanie za skrajnie populistyczne. Niemniej poprę ten projekt uchwały, jeśli już będzie na sesji, mało tego: zaproponuję obniżkę pensji radnych do przysłowiowej złotówki. Dlaczego mamy dać grupie Paramedic 26 tysięcy, jak możemy o wiele więcej. Jak być konsekwentnym, to do końca i do bólu, bo inaczej pachnie mi to czystą demagogią, a nie szczerymi intencjami.
Projekt uchwały leży w biurze i czeka na podpisy radnych. Wymagana ilość 5 osób pozwoli wprowadzić projekt na obrady. Czy radnej się uda zebrać 5 chętnych do poparcia uchwały…?