“Przed nami mogą być dramatyczne decyzje”. Radni zadecydowali o zmianie w budżecie miasta

Kołobrzeska Rada Miasta zajęła się dzisiaj budżetem miasta. Ze względu na deficyt w budżecie, zmiany były konieczne: w tym roku wpływy do budżetu miasta Kołobrzeg w porównaniu do zeszłego roku są mniejsze o prawie 10,7 mln zł. Prezydent miasta podkreślała, że miasto nie rezygnuje z żadnej z inwestycji, ale niektóre muszą być przesunięte w czasie.

Opozycja w trakcie dyskusji zwracała uwagę na to przede wszystkim, że nie powinno się rezygnować z planowanych inwestycji.

  • Jest tu zaprezentowana pewnego rodzaju filozofia, z którą nie do końca jesteśmy w stanie się zgodzić jako klub. Z punktu widzenia lokalnej gospodarki ważne jest utrzymanie wysokiego poziomu inwestycji lokalnych, szczególnie w dobie koronakryzysu. Wielu inwestorów prywatnych wstrzymało się z inwestycjami, mówię tu o gospodarstwach domowych, małych i średnich firmach, w związku z tym ciężar inwestycji powinien być przeniesiony na instytucje publiczne, w tym na samorządy. Poziom cen wykonywanych usług inwestycyjnych spadł w związku z wysoką konkurencyjnością. Ten czas warto wykorzystać, dlatego z tego punktu widzenia nie warto wstrzymywać się z żadnymi inwestycjami. Warto natomiast wstrzymać się z wydatkami bieżącymi i klub pozytywnie ocenia przedstawiony przez panią skarbnik element związany z oszczędnościami w wydatkach bieżących, choć widzimy jeszcze dodatkowe w tym zakresie rezerwy: choćby w środkach przekazywanych na promocję czy reklamę. Tym bardziej, że turystyka zagraniczna jest ograniczona, a rozpoczyna się proces dystrybucji bonu turystycznego. Trzeba też powiedzieć, że za nasza politykę inwestycyjną zostaniemy w pewnym sensie nagrodzeni, do miasta trafi kwota ponad 8 milionów z Funduszu Inwestycji Samorządowych, jest ona wyliczona wskaźnikowo i jest taka ze względu na to, że prowadziliśmy dość dużo inwestycji. To jest kolejny argument, który powinien kontynuować proces inwestycyjny. Nie poprzemy proponowanych przez państwa zmian – mówił Maciej Bejnarowicz, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.

Argument, że te inwestycje będą wykonywane w roku następnym, radnych opozycyjnych nie przekonywał. Radna Agnieszka Trafas zwróciła uwagę, że miesiące letnie przyniosą pewien oddech w tej napiętej sytuacji dochodowej, ale kolejne miesiące jesienne i zimowe powiększą jeszcze spadek wpływów do budżetu.

  • Konieczne będą niestety kolejne korekty naszych planów – mówiła radna.

W dyskusji radni dyskutowali o inwestycjach, które zostały przesunięte, jak na przykład hala sportowa w Szkole Podstawowej nr 5, biblioteka na “Ogrodach” , remont dachu w hali MOSiR i inne.

  • Realny ubytek w budżecie to około 10 milionów złotych. Pani prezydent ze swoją większością tnie szablą ponad 21 milionów złotych i tak na dobrą sprawę tylko pani prezydent wie, dlaczego to robi, bo tak naprawdę nie ma żadnej obiektywnej przyczyny, aby to robić – mówił radny Bartosz Bieńkowski.

Radny Dariusz Zawadzki miał również pewnego rodzaju wątpliwości, że lepiej byłoby oszczędzać na wydatkach bieżących, a nie do końca majątkowych. Podał przykład dachu na hali Milenium, kiedy to wiele lat temu pisano już o katastrofalnym stanie dachu.

  • Pierwotny koszt remontu parę lat temu wynosił cztery miliony złotych, potem ponad osiem, jak będziemy przekładali remont tego dachu to biorąc pod uwagę inflację, przyjdzie nam za ten remont zapłacić piętnaście milionów. A biorąc pod uwagę klimat obawiam się, aby żeby nie doszło do katastrofy budowlanej – wskazywał radny.

Radny Jacek Woźniak zwrócił uwagę na inny aspekt:

  • W mojej ocenie ta uchwała nie zasługuje na poparcie z jednego logicznego powodu: pani skarbnik wykazała nam spadek dochodów bieżących, a pani prezydent proponuje nam cięcie wydatków inwestycyjnych.

Radny Adam Hok zwrócił uwagę, że radni rozmawiają o budżecie miasta, który w roku epidemii odczuł ogromny spadek dochodów, a na jesieni będzie  jeszcze większy. Swoją wypowiedź skierował głównie do radnych Macieja Bejnarowicza i Bartosza Bieńkowskiego, którzy pracują w branży hotelarskiej:

  • Myślałem, że panowie orientujecie się, jak wygląda sytuacja w branży turystycznej, bo w niej pracujecie. Jesień zapowiada się tragicznie, spadki są prognozowane na poziomie od minus czterdzieści do minus osiemdziesiąt procent, jeśli chodzi o obłożenie obiektów. Ja nie wiem, skąd weźmiemy pieniądze na dalsze inwestycje i jak panowie możecie mówić o tym, że bon turystyczny, albo pieniądze, które nie ma jeszcze podstaw, ani ustawy, jeśli chodzi o te 8 milionów, jak one mają nam pomóc zrealizować inwestycje…?  Zejdźmy na ziemię, jesteśmy w dobie epidemii, druga fala to nie są spekulacje, to jest fakt – dane pokazywane w Europie dokładnie tego dowodzą. Już mamy zamknięcia ruchu między krajami, turystyka nie ma prawa się podnieść, a nasze miasto, jak panowie wiecie, żyje z turystyki. Być może koronawirus nie dotknął zakładów państwowych, być może u was to obłożenie jest realizowane w stu procentach, w sektorze prywatnym tak się nie dzieje. Przed nami mogą być dramatyczne decyzje jeszcze przed końcem roku, a panowie mówicie, że trzeba robić inwestycje jakby nigdy nic się nie stało.

Radny zwrócił uwagę, że nie dało rady zrobić wszystkich inwestycji, kiedy był przestój i podsumował, że “panowie żyją chyba oderwani od rzeczywistości” .

Skarbnik Jolanta Włodarek zwróciła uwagę, że sytuacja nas zmusza do perspektywicznego planowania:

  • Nie mogę jako skarbnik koncentrować się tylko na roku bieżącym – zaznaczyła i odpowiedziała, że Wieloletnia Prognoza Finansowa  zakłada planowane dochody w latach następnych i jest tam zawarta odpowiedź na większość pytań radnych opozycyjnych. –  Gdyby na moim miejscu był nie wiadomo kto ani nie wiadomo jak wykształcony, to nikt nie obieca państwu, jak ten rok budżetowy się zamknie, jakie pozyskamy dochody. Dzisiaj debatujecie nad wydatkami majątkowymi. Pani prezydent zmniejszyła plan – widząc COVID – już w kwietniu planowane także wydatki bieżące. Kolejnym krokiem będzie spotkanie w sprawie budżetu i powiem państwu, że to będą skomplikowane decyzje. To nie są przewidywania, które mają państwa nastawić negatywnie, ale wszyscy wiemy, jak ciężko jest zdejmować planowane wydatki bieżące – zapowiadała skarbnik.

Ostatecznie za przyjęciem zmian w budżecie głosowało 12 radnych “za” przy 7 przeciw i jednym wstrzymującym się.