Komisja Komunalna Rady Miasta Kołobrzeg na ostatnim swoim posiedzeniu zajęła się nie tylko projektami na najbliższą sesję Rady Miasta. Pod koniec dyskusji radni mieli możliwość zapoznać się ze stanem technicznym budynków mieszkalnych, stanowiących stały zasób mieszkaniowy miasta Kołobrzeg, wybudowanych przed 45 rokiem. Po części było to pokłosie słynnej interpelacji, w której pokazano zagrzybione mieszkania, gryzonie i pchły. Okazuje się, że ta sprawa ma związek raczej z niewłaściwym użytkowaniem mieszkania niż niedopełnieniem obowiązków przez Zarządcę.
Karol Królikowski, naczelnik Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta w Kołobrzegu wskazał, że takich budynków w całym mieście jest 40. Znajdują się one na Rybackiej, Żurawiej, Koszalińskiej, pojedyncze przy ul. 1 Maja, Budowlanej, Jedności Narodowej, Jerzego, Radomskiej, Krzywoustego, Lipowej i Matejki. Jak dodał naczelnik, większość jest sukcesywnie inwestowana, praktycznie wszystkie są skanalizowane, większość jest ocieplona, kilka z nich ma elewacje frontowe pod opieką konserwatora zabytków. Większość ma powymieniane dachy,
- Mógłbym szczegółowo mówić o każdym budynku, stan techniczny większości oprócz jednego jest określony w przeglądach jako stan średni zadowalający. W najgorszym stanie jest nieruchomość przy ulicy Okopowej, jest on już wysiedlony, pozostałe są użytkowane zgodnie z przeznaczeniem na lokale mieszkalne – informował naczelnik.
Radny Dariusz Zawadzki zapytał, czy zagrzybianie jest efektem złego użytkowania przez mieszkańców czy złego wykonania remontu. Obecny na posiedzeniu Robert Cieciora, prezes kołobrzeskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego w odpowiedzi odniósł się do wszystkich zasobów, jakie są w mieście.
- Część z nich jest rzeczywiście w kiepskim stanie, ale nie dlatego, że źle zostały wykonane remonty. Jeśli chodzi o budynek Rybackiej, należy sobie zadać pytanie: jak można było w ogóle dopuścić do takiego stanu mieszkanie?
Prezes nawiązał tutaj do interpelacji kołobrzeskiej radnej, która zobrazowała wizytę na ulicy Rybackiej poruszającymi zdjęciami – wspominaliśmy o tym a materiale Wstrząsająca interpelacja o warunkach mieszkaniowych. Padła również “niefortunna” wypowiedź.Jak się okazało w toku dyskusji, nie wszystko było tak, jak radna przedstawiła. Mieszkanie to oddano do użytku zaledwie w 2019 roku. Prezes przypomniał, że na jednym ze zdjęć był zaciek, który powstał w wyniku przeciekania dachu – po usunięciu przyczyny, wyciek dalej nie powstawał.
- Natomiast to, co było na ścianach, od podłogi po sufit i przy okach, wynikało ze złego eksploatowania mieszkania. Nie wiem, w jaki sposób był ogrzewany, jak był wentylowany, jak był wietrzony. Remont został wykonany prawidłowo, zgodnie z technologią i zgodnie z zasadami sztuki budowlanej. Większość tego typu incydentów, które chętnie są fotografowane przez różne osoby, wynika ze złego stanu eksploatacji tych budynków – dodawał prezes Cieciora.
W niektórych przypadkach, jak wspominał prezes, zagrzybienie wynika ze złego stanu izolacji. Jak podkreślał R. Cieciora, to również nie jest efekt tego, że kiedyś izolacja była, a teraz jej nie ma.
- Może była zrobiona, ale przed wojną. Nie możemy odpowiadać za jej stan, że będzie zatrzymywała zasób wody – mówił R. Cieciora.
Jak poinformował, mamy 23 budynki w mieście, w których powinny być wykonane roboty związane z wykonaniem izolacji. Wskazał jednak, że wymuszanie pierwszeństwa dla jakiejkolwiek inwestycji przez “robienie zdjęć na Facebooka” nie jest odpowiednim działaniem:
- Zalecane byłoby jakieś racjonalne podejście do tego typu remontów. Chodzi mi o to, żeby zdjęcia wykonane przez mieszkańców, wrzucone na Facebooka, pokazane na sesji, nie decydowały o tym, co jest priorytetem w danej chwili. To nie powinno być tak, że dramaturgia jakiegoś zdjęcia, dzieci bawiące się przy zagrzybionej ścianie decydują o tym, że tu i teraz robimy ten remont. Są robione przeglądy pięcioletnie, robią je specjaliści, robią je inspektorzy nadzoru z uprawnieniami i bogatym doświadczeniem zawodowym i opierajmy się na ich opiniach – mówił R. Cieciora.
Prezes dodał, że większość remontów osobiście nadzorował z naczelnikiem i jest pod wrażeniem tego, jak wiele zrobiono dla tej starej substancji mieszkaniowej.
- Zawsze można powiedzieć, że coś było zrobione za mało, ale trzeba pamiętać, że taka mieszkaniówka to studnia bez dna – zaznaczył.
Radny Krzysztof Plewko zwrócił uwagę, że często jest tak, że sami mieszkańcy nie dbają o wietrzenie. Wskazał, że pierwszym zadaniem powinna być informacja mieszkańców do KTBS, a dopiero wtedy, gdy ta jednostka czegoś by nie wykonała, zwrócić się do radnych. Dariusz Zawadzki poinformował prezesa “po starej znajomości” o przewidywanych dalszych aktywnościach:
- Niestety, niektórym radnym trudno powstrzymać się przed robieniem show, wychodzą z założenia, że jedno zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów, niestety firma będzie narażona prawdopodobnie w przyszłości na tego typu działania – mówił do prezesa radny Zawadzki. – Natomiast, skoro mówi pan, że remont został wykonany prawidłowo, a wiemy wszyscy, że to mieszkanie zostało oddane w 2019 roku do użytkowania, i skoro stwierdził pan, że to mieszkanie wygląda jak wygląda przez złe użytkowanie tego mieszkania, to mam pytanie: remont będzie teraz na czyj koszt? Koszt najemcy czy koszt KTBS? Jeżeli na koszt KTBS, to czy będzie taka zgoda i środki na remont? A jeżeli na koszt najemcy, to czy KTBS jest w stanie wyegzekwować od mieszkańca koszt tego remontu?
Prezes dyplomatycznie zaznaczył, że ze strony KTBS zostanie wykonany remont, docieplone zostaną ściany, wykonany zostanie ponadto remont dachu i jego docieplenie.
- To nie jest konsekwencja interpelacji, bo to było ujęte już w planach na ten rok – zaznaczył R. Cieciora i odniósł się również do zdjęcia myszy w tapczanie, również prezentowanego na wspomnianej sesji w interpelacji: – Sprawa jest kuriozalna: my prowadzimy cyklicznie deratyzację i dezynsekcję wszystkich obiektów, reagujemy też interwencyjnie, jak ktoś zgłosi, ale w takiej sytuacji, jeżeli się mysz dostanie do parterowego mieszkania, no to my nie mamy na to wpływu. Myszy wchodzą wszędzie, za gryzonie powinien odpowiadać najemca.
Radny Zawadzki jednak dociekał, czy KTBS ma możliwość wyegzekwowania należności za remont tak zapuszczonego mieszkania od najemcy?
- To jest bardzo trudne pytanie, bo co ja mam tym ludziom powiedzieć? Że mają brzydko w mieszkaniu, że śmierdzi i niech sobie odmalują? Bo do tego to się sprowadza. Mogę zalecić, by lepiej grzali, wentylowali. Poza tym Rybacka to jest w tej chwili w większości, jak to radna określiła: rodziny dysfunkcyjne i ciężko tam pójść i trafić na dobry moment, w którym percepcja tych ludzi byłaby na tyle duża, żeby zrozumieli, co się do nich mówi i jak mają mieszkania eksploatować…
Dyplomatyczna odpowiedź prezesa wywołała temat rodzin dysfunkcyjnych i osób, które mają szansę wyrwać się z tego otoczenia. Radna Danuta Wilk zaproponowała, aby jeszcze raz przyjrzeć się rodzinom, którym warto pomóc, zwłaszcza mieszkających przy ulicy Artyleryjskiej. Prezes dodał, że może znaleźć takich rodzin więcej niż 5 i urzędnicy przygotują takie zestawienie.
- Wprowadziłem ten punkt żeby zobrazować, że to nie jest tak, że zrobimy dwa zdjęcia i pokażemy, jak to substancja jest zdegradowana i nikt o nią nie dba – podsumował dyskusję przewodniczący Komisji Komunalnej Łukasz Zięba. – Nakład pracy poniesiony przez zarówno wydział komunalny jak i przez KTBS, jeśli chodzi o remonty części wspólnych jak i poszczególnych lokali jest duży, wydać to zresztą po wydawanych środkach rokrocznie i przedsięwzięciach realizowanych. Jesteśmy w przededniu realizacji przeglądów pięcioletnich, gdzie też będzie ujęte zestawienie lokali i pilność ich remontów. Myślę zatem, że do końca roku będziemy mieli czarno na białym, na wszystkich budynkach, przedstawione zarówno pilność remontów jak i stopień eksploatacji poszczególnych budynków – podsumował radny.
Całość tej dyskusji w materiale poniżej: