O sprawie pisze dzisiaj Szczecinek Nasze Miasto. Burmistrz Szczecinka zawiadamia prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o to, że osad pościekowy z kołobrzeskiej oczyszczalni zdaniem władz Szczecinka zostały wywieziony na niewłaściwą działkę na peryferiach Szczecinka. Dodatkowym problemem jest fakt, że działka ta jest połączona rowami melioracyjnymi z jeziorem. Burmistrz zawiadomił także Wojewódzki Inspektora Ochrony Środowiska i minister Małgorzatą Golińską.
Mieszkańcy Szczecinka byli zaniepokojeni fetorem dobiegającym z pól. Jak informuje dziś szczecinek.naszemiasto, inspektorzy zbadali teren i stwierdzono miejsca, na które wywożono odpady. Okazało się, że są to odpady z kołobrzeskich Miejskich Wodociągów i Kanalizacji. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo specjalistyczna firma wyłoniona w przetargu wykonuje dla kołobrzeskich Miejskich Wodociągów i Kanalizacji usługę wywożenia osadu pościekowego, który może być wykorzystany na potrzeby rolnicze. Wywozi je właśnie na obrzeża Szczecinka, gdzie ma wydzierżawione 2 działki. Burmistrz Szczecinka jednak ma wątpliwości, czy zarówno ziemia, jak i osad, są odpowiednio do tego przygotowane.
W miniony piątek Paweł Hryciów, prezes kołobrzeskich “wodociągów” uczestniczył w spotkaniu, podczas którego była wyjaśniana ta kwestia. Jak wyjaśnia naszemu portalowi, został poproszony o wizytę na konkretnym polu, gdzie burmistrz zgłosił uwagę, że osad ściekowy jest wywożony nie na tę działkę co potrzeba.
- Podjęliśmy ze swojej strony również działania. Firma, z którą współpracujemy wyjaśnia, czy po prostu pracownik się pomylił i wywiózł nie na te pole. Z tego co mi wiadomo, firma ma dzierżawę zarówno na ten teren, na który został osad wywieziony, jak i na inny teren. Niemniej WIOŚ podjął działania – mówi Paweł Hryciów, prezes MWiK w Kołobrzegu. – Przekazałem im już pełną dokumentację i będzie to wyjaśniane. Firma jest specjalistyczna, ma wszelkie zgody i uprawnienia, by prowadzić taką działalność, współpracujemy już od dwóch lat. Zapewniam, że jak najbardziej będę współpracował z WIOŚ w kwestii wyjaśniania wszelkich wątpliwości – dodaje.
Do tematu wrócimy.
(Fot. poglądowe)