Trzecie najchętniej odwiedzane miasto w Polsce odwiedził dziś Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta RP. Na spotkanie przed kołobrzeską latarnią morską przybyły prawdziwe tłumy.
Szymon Hołownia owacyjnie przywitany przez tłum ludzi mówiło sprawach bieżących. Poruszył sprawę wyjścia z kryzysu po epidemii koronawirusa. Mówił, jak ważne są rzetelne dane o zachorowaniach, jak ważne jest to by rząd zatroszczył się o branżę turystyczną, która przecież, jak mówił Hołownia: “nie prosi o żadną jałmużnę” ale chociażby o to, oby ktoś jasno i rzetelnie powiedział, jak ma wyglądać wychodzenie Polski z epidemii koronawirusa.
- Od tygodni już prosimy, by rząd jasno i wyraźnie sformułował kryteria, według których będzie odmrażał kraj. Po jakim procencie zachorowań, stwierdzonych zakażeń będziemy w stanie otworzyć to albo coś innego. Dopóki tego nie będziemy wiedzieć, to ludzie, którzy chcieliby przyjechać, skorzystać z polskiej gościnności, założą rezerwację w innych krajach, w których jest to dużo bardziej czytelne. Bo przecież nie będą ryzykować tego w kraju, w którym co chwila coś się zamyka, a coś otwiera, i wszystko dzieje się na podstawie kolejnych konferencji Mateusza Morawieckiego i Łukasza Szumowskiego, a nie na podstawie wiedzy medycznej i nie na podstawie opinii ekspertów. Przecież nie będziemy ryzykować swoich pieniędzy.
Szymon Hołownia wspomniał również o pomocy dla przedsiębiorców, wsparciu dla osób, które straciły pracę nie ze swojej winy ani nie z winy pracodawców. Zdaniem kandydata wszystkiego jest tak bardzo za mało, tak bardzo biurokratycznie, przez co wielu przedsiębiorców z Kołobrzegu nie będzie w stanie skorzystać z tych pomocy, bo zwyczajnie prześlizgnie się pomiędzy kryteriami. Zwrócił uwagę, że Kołobrzeg będzie miał osłabienie wpływów do budżetu. Potrzebna jest “poduszka bezpieczeństwa” by przeprowadzić samorządy przez tę sytuację. Ważne jest, by napisać program nie na następną kadencję, ale na następne pokolenia i ważny jest rzetelny audyt państwa.
- Gospodarka na pokolenia, tego mi dzisiaj brakuje. Dokąd mamy iść, kiedy koronawirus wytrącił nas z drogi? Takiej perspektywy dzisiaj brakuje. Kadencję wymyślili sobie politycy, a pokolenie to jest coś, co jest miarą ludzkiego życia.
Na pytania dziennikarzy odpowiadał krótko i konkretnie. Stwierdził, że prezydent nie potrzebuje politycznego zaplecza, bo obserwuje taki układ od wielu lat. Najważniejsze dla niego jest porozumienie z obywatelami. Niezależny prezydent będzie mógł negocjować z partiami dla dobra społeczeństwa. Kandydat nie zamierza “zabierać” elektoratu ani wyborcom PO, ani wyborcom PiS:
- Moim głównym celem jest aktywizowanie jak największej liczby Polaków spośród tych z prawie ośmiu milionów, którzy nie głosują w wyborach. To są ludzie, o których chodzi mi najbardziej. Bardzo bym chciał doprowadzić do tego, że jeden człowiek, jeszcze jeden człowiek, jeszcze jeden, powie to, co słyszę na spotkaniach: “nie głosowałem 36 lat, pójdę zagłosować”, “15 lat głosowałem na mniejsze zło, potem przestałem, teraz pójdę zagłosować”. To jest rzecz, którą chciałbym zrobić: wciągnąć ludzi z powrotem do demokracji, przywrócić im sprawczość, sprawić żeby poczuli, że coś od nich w Polsce zależy. Nie mam planów odbijania elektoratu Dudy ani elektoratu Trzaskowskiego – nie interesuje mnie to. Interesuje mnie zbudowanie jak największej rzeszy obywateli, którzy chcą zbudować bezpartyjną opcję w pałacu prezydenckim.
Więcej w materiale wideo:
Fot. Małgorzata Abramowicz: