Wracamy do sprawy zwalnianych pracowników spółek – córek hotelu Arka – Mega w Kołobrzegu. W mijającym tygodniu zarząd hotelu przedstawił propozycje dla zwalnianych pracowników. Zamiast uspokojenia sytuacji, powstały nowe pytania i niepewność co do wypłaty zaległych wynagrodzeń.
Z rozwiązań zaproponowanych przez przedstawicieli zarządu hotelu część pracowników skorzystała. Zmusiła ich do tego sytuacja finansowa, wielu z nich potrzebowało środków do życia. Podpisanie umowy zlecenia gwarantowało otrzymanie pieniędzy „od ręki” w wysokości 2 tysięcy złotych w formie pożyczki, która może zostać umorzona. To jednak jest objęte wieloma warunkami, do tego jednak wrócimy w dalszej części tekstu.
Tym razem z pracownikami poszczególnych działów spotkali kierownicy i dyrektorzy. Pracownicy przede wszystkim pytali o zaliczki, które mają być wypłacane przez Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Dowiedzieli się, że po złożeniu wniosków jest to kwestia dwóch – trzech tygodni do wypłat zaliczek.
Poruszona została kwestia zabezpieczenia finansowego pracowników do czasu ewentualnej wypłaty przez Fundusz. Jak relacjonują pracownicy, zaproponowano im podpisanie od 1 czerwca nowych umów, ale tym razem nie umów o pracę, tylko umów zlecenia. Jak im wyjaśniono, taka forma umowy ma być dlatego, że zarząd hotelu nie wie, jaka będzie sytuacja po wakacjach. Nie wiadomo, czy np. nie będzie nowych obostrzeń i zamykania hoteli.
Pracownikom zaproponowano, że do podpisanej umowy będzie dołączona umowa pożyczki w wysokości 2 tysięcy złotych, z której każdy chętny będzie mógł skorzystać. W skrócie ma to wyglądać następująco: pracownicy podpisują umowę zlecenia z określoną ilością godzin do wypracowania w umówionym okresie. Minimum to 512 godzin roboczych w ciągu 3 miesięcy od daty zawarcia umowy.
Pracę podejmują od 1 czerwca, ale pożyczka może być już „od ręki” . Warunkiem jej bezzwrotności jest przepracowanie umówionej ilości godzin. Zaznaczone zostało wyraźnie, że jest to propozycja tylko dla pracowników spółek upadłościowych. Kwota wynagrodzenia na umowy zlecenia będzie jeszcze ustalana. Jak relacjonują pracownicy, mowa była o pensji w wysokości najniższej krajowej brutto, czyli 2600 zł. Powrót do umów o pracę jest uzależniony od osiągnięcia płynności przez hotel w stałej ilości minimum 40 procent obłożenia.
Pracownicy dowiedzieli się, że choć umowy będą od 1 czerwca, nie oznacza to automatycznie podjęcia pracy dla wszystkich. Wszystko zależy od obłożenia hotelu. I tu się zaczęły problemy.
- Jak zatem mamy wypracować godziny, by nie zwracać pożyczki? A jeśli przepracujemy, nie z własnej winy mniej, niż wskazuje umowa, czy również będziemy musieli pożyczkę zwracać? – pytali pracownicy. Jednoznacznej odpowiedzi na te pytania nie otrzymali, a warunki pożyczki precyzuje umowa, objęta klauzulą tajności.
Po spotkaniu pojawiły się również inne wątpliwości wśród pracowników, którzy analizowali złożone propozycje. Tydzień wcześniej, 4 maja, przedstawiciele zarządu zapowiedzieli, że do złożenia wniosków o wypłatę z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych potrzebna jest sygnatura akt, na którą czekają. Teraz pracownicy usłyszeli, że wnioski są przygotowywane i wystarczy tylko w najbliższych dniach przyjść i podpisać wniosek. Czy w ciągu trzech dni otrzymali sygnaturę akt, czy ktoś się minął z prawdą? Pracownicy obawiają się, że żadne zaliczki na ich konta nie wpłyną…
I mogą mieć słuszne obawy, gdyż wszystko zależy od tego, w jakim trybie wnioski te zostaną (lub zostały) złożone. Wypowiedzenie wręczone pracownikom wskazuje na upadłość w związku z epidemią koronawirusa (zobacz zdjęcie wypowiedzenia).
Tymczasem według specustawy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych określa jasno zasady, dla kogo mogą być wypłacone świadczenia. A w specustawie, jak i na stronie rządowej, wyraźnie wskazane jest, że dofinansowanie do wynagrodzeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych otrzymuje firma, wobec której “nie mogą zachodzić przesłanki do ogłoszenia upadłości” . Tymczasem na spotkaniu pracownicy usłyszeli, że propozycje, o których piszemy wyżej, dotyczą “tylko pracowników spółek upadłościowych” .
(Zobacz szczegółowe, aktualne warunki na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej: Dofinansowanie do wynagrodzeń z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Dla kogo?)
Precyzuje to również jednoznacznie ustawa: art.2.3 wyraźnie wskazuje: „Ustawy nie stosuje się do przedsiębiorców, wobec których ogłoszono upadłość, oraz przedsiębiorców, wobec których otwarte zostało postępowanie restrukturyzacyjne. W przypadku przedsiębiorców, względem których złożono wnioski w postępowaniach, o których mowa w zdaniu pierwszym, do czasu ich prawomocnego rozpatrzenia procedura udzielenia wsparcia określona w ustawie ulega zawieszeniu” (USTAWA z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2).
Ustawa ta nawiązuje do obowiązującej Ustawy z dnia 11 października 2013 roku o szczególnych rozwiązaniach związanych z ochroną miejsc pracy. Przedsiębiorcy muszą spełniać kryteria, o których mowa w art. 3 ust. 1 pkt 2 i 3 tejże ustawy, a te mówią wyraźnie: “wobec którego nie zachodzą przesłanki do ogłoszenia upadłości“.
Nic zatem dziwnego, że pracownicy mogą mieć wątpliwości, czy Fundusz wypłaci im dofinansowanie nie mówiąc o tym, czy w ogóle otrzymają “swoją” część od pracodawcy. Tego jak do tej pory nikt im nie wyjaśnił. Dodatkowo Fundusz, przy tak obniżonym wymiarze czasu pracy dofinansuje do wysokości połowy wynagrodzenia. Dofinansuje – to istotne. Resztę wg przepisów powinien dopłacić pracodawca.
Wypłata świadczeń będzie przekazywana na rachunek bankowy pracodawcy. Nie wiadomo zatem, dlaczego pracownicy muszą przy umowach podawać swój numer konta – chyba, że w celu aktualizacji.
Warunki przyznania świadczeń nie precyzują również tego, o czym mówiono podczas pierwszego spotkania 4 maja. Według specustawy złożenie wniosków do Funduszu nie wspomina nic o posiadaniu sygnatury akt. Nie wiadomo zatem, w myśl jakich przepisów te wnioski mają być (lub zostały) złożone. Czekamy na informacje, może tym razem uda nam się uzyskać odpowiedź.
Nadal więc sprawa nie jest jasna. Nie jest pewna wypłata świadczeń, różnie przekazywane komunikaty mogą sprawiać wrażenie chaosu, brak kontaktu i jasnych wyjaśnień czy odpowiedzi to wrażenie tylko pogłębia. Nowe propozycje nie uspokajają pracowników, którzy przypominamy, od marca są bez żadnych wypłat. Nie wiedzą nawet, w jakim czasie, w jakich godzinach i za jaką kwotę będą mogli pracować w przypadku podpisania nowej umowy zlecenia. W jakiej formie mają wypracować to minimum godzinowe, by nie spłacać pożyczki? Czy będą mogli być pewni nowych wypłat, skoro zaległych jeszcze nie otrzymali? Nie ma też żadnych propozycji dla pracowników, którzy nie chcą już pracować w spółkach i nie przyjmują kolejnej pożyczki. Pracownicy po raz kolejny zastanawiają się, skąd są pieniądze na kolejne pożyczki, a nie ma na wypłaty zaległych świadczeń… Coraz bardziej uświadamiają sobie też, że bez pomocy prawnej sami nie rozwiążą tego problemu.
Zarząd do tej pory milczy. Nie możemy zatem uzyskać odpowiedzi ani na pytania pracowników, ani na wcześniej zadane przez nas umówioną drogą mailową. Nie są odbierane od nas telefony, nie było też odpowiedzi na sms z prośbą o kontakt. Mimo to, wysłaliśmy kolejne zapytania. Będziemy próbować nadal. Może nowy tydzień przyniesie nowe zdarzenia, o których będziemy Państwa informować.
Fot. Małgorzata Abramowicz (foto ze spotkania w dniu 4 maja)
Szerzej o tej sprawie pisaliśmy tutaj:
Bez jakichkolwiek wypłat od marca. Starali się uzyskać jakiekolwiek odpowiedzi, kiedy je otrzymają…
Dramat długoletnich pracowników Arki. Szczegółowa relacja ze spotkania.