To już niemal pewne. Sztab Kryzysowy Rybołówstwa Rekreacyjnego wzywa ostatecznie do zażegnania kryzysu Armatorów Rybołówstwa Rekreacyjnego. Jak mówią, strona rządowa nie wywiązała się z ustaleń Porozumienia z dnia 16 stycznia br. Wszystko wskazuje na to, że już 27 kwietnia wyruszą w morze z kolejnym protestem. Apelują do ministra Gróbarczyka i posła Hoca o to, aby zobowiązania zostały wykonane.
Jak twierdzi Sztab Kryzysowy, po styczniowych rozmowach nie został spełniony żaden z postulatów. Przypomnijmy, że były to: odszkodowania dla armatorów jednostek Rybołówstwa rekreacyjnego za wprowadzenie zakazu połowu dorsza, rekompensaty dla załóg z tytułu utraty stanowisk pracy oraz możliwość trwałego wycofania jednostek Rybołówstwa Rekreacyjnego z prowadzonej działalności (złomowanie).
Dlatego Sztab Kryzysowy wystosował list otwarty, a podobny w treści został wysłany wczoraj do Ministerstwa. W liście Sztab informuje, że zostali potraktowani lekceważąco przez Ministerstwo, które proponowało kwotę niewystarczającą na pokrycie bieżących zobowiązań. Obserwując działania ministra Gróbarczyka, Sztab wzywa w nim premiera RP do zażegnania kryzysu Armatorów Rybołówstwa Rekreacyjnego.
“Konsekwentnie realizowano plan mający spowodować jak największy upadek naszych przedsiębiorstw. Wszystkie działania Ministerstwa były tylko pozorowane i nie przyniosły żadnego rozwiązania. Przypominamy, że od 4 miesięcy nie mamy z czego żyć i jesteśmy bankrutami“.
Sztab w liście otwartym informuje, że w terminie 27-28 kwietnia zostanie przeprowadzony pasywny protest w porcie Władysławowo, polegający na oflagowaniu i wywieszeniu banerów protestacyjnych na około 100 jednostkach Rybołówstwa Rekreacyjnego. Poczynając od 29 kwietnia od godzin porannych do odwołania zostanie rozpoczęty protest jachtów komercyjnych Rybołówstwa Rekreacyjnego na akwenach portów i awanportów Gdynia, Gdańsk, Świnoujście.
“Zrobimy taką rozpierduchę że będą o tym dzieci na lekcji historii uczyły się a przyszłość rozliczy za to ministra i rząd. Oszukiwaliście przez wiele miesięcy już dość tego. Robiliśmy już protesty ostrzegawcze teraz będzie do skutku aż doprowadzi do rozmów”
“Doszedłem do ściany. Panowie rządzący. Mam w d**ie niezapłacone rachunki, wasze zakazy i nakazy. Desperat zanim pójdzie na dno jeszcze pokaże rogi. Dosyć pustych obietnic, kłamstw i kpienia z nas. Pożyjcie k**wa bez waszych diet i pensji. My tak mamy od stycznia. Gróbarczyku, Wrono, Hocu jak żyć????”
“Zostaliśmy okłamani, minister Marek Gróbarczyk nie wywiązał się z zawartego porozumienia. Od 1 styczna zakazano nam wykonywania Naszej działalności. Nie zarabiamy ponosimy tylko koszty, doszliśmy do chwili w której po tylu miesiącach oczekiwania nie mamy na nic. Dziś wiemy że minister od początku chciał Nas oszukać liczył że umrzemy po cichu ale się mylił, nie będziemy umierali po cichu 27 kwietnia wychodzimy w morze… Kto pozwala na takie kłamstwa apelujemy do Pana Prezydenta, Pana Premiera zrealizujecie zobowiązanie podpisane przez Waszego Ministra” – to tylko wybrane wpisy pod informacjami o ponownym proteście.
Waldemar Giżanowski, członek Sztabu Kryzysowego w rozmowie z naszym portalem zapewnia:
- My naprawdę nie chcieliśmy protestu, chcieliśmy rozmawiać, ale od pierwszego stycznia jesteśmy naprawdę bez niczego. To, co nam się proponuje, jest nie do przyjęcia. Poseł Hoc zamiast rozmawiać obraża się albo udziela rad, a łatwo się daje rady komuś, gdy ma się pełny brzuch – mówi nie bez goryczy.
Przypomnijmy: w połowie stycznia br. minister Marek Gróbarczyk podpisał ze sztabem kryzysowym, reprezentującym właścicieli morskiego wędkarstwa rekreacyjnego porozumienie, które m.in. zakładało wsparcie branży w związku z unijnym zakazem połowu dorsza na Bałtyku. Zgodnie z porozumieniem do końca marca miały być znane szczegółowe warunki pomocy dla armatorów. Sztab kryzysowy reprezentuje ponad 100 armatorów – zatrudniających po kilku pracowników – zajmujących się m.in. organizowaniem wypraw dla wędkarzy w celu rekreacyjnego rybołówstwa morskiego. Czy jest szansa na uniknięcie tego protestu? Wszystko zależy od rządzących i na dziś nic nie wskazuje, by wywiązali się ze swoich obietnic. O sprawie będziemy informować na bieżąco.
Fot poglądowe: Krzysiek Madey
Poniżej pełna treść listu otwartego: