
Klub radnych Obywatelski Kołobrzeg Jacka Woźniaka – klub, który na początku kadencji miał większość w Radzie we współpracy z radnymi PiS – przestał istnieć. Wszystko przez odejście radnej Izabeli Zielińskiej, która na początku sesji poinformowała o swojej decyzji. Jeśli jednak ktoś, kto uważa, że tym samym Jacek Woźniak, kandydat na prezydenta miasta w ostatnich wyborach samorządowych, przestał mieć jakiekolwiek znaczenie jako radny – nie powinien być tego taki pewny.
Radna Zielińska rozpoczęła sesję przemówieniem z mównicy. Zwróciła się do swoich przyjaciół, znajomych, wyborców, nawiązując do ostatniej sesji i tematu in vitro, który – jak zaznaczyła – miał być działaniem uszczęśliwiającym kołobrzeżan, które nie mogły mieć dzieci. Razem jako grupa ludzi mieli nadzieję, że ten problem zostanie zauważony przez władze samorządowe. Wyraziła nadzieję, że lider Obywatelskiego Kołobrzegu zrobi wszystko, by tak się stało.
- Rzeczywistość stała się całkiem inna, gdzie przez pryzmat własnej ideologii zapomniano o przyrzeczeniu, jakie zostało złożone mieszkańcom Kołobrzegu. (…) Dziś już wiem, ile jest warte życie poczęte metodą in vitro, głos sprzeciwu kilku radnych i zaskarżenie uchwały do wojewody. (…) Jestem po prostu sobą, a rodzina jest dla mnie najważniejszą wartością w życiu. Obywatelski Kołobrzeg Jacka Woźniaka stał się klubem prawicowym, ideologicznym, zatracił swoją odrębność i swoją niezależność. Nie działam przeciwko Jackowi Woźniakowi, chcę być wiarygodna dla swoich wyborców i mieszkańców miasta Kołobrzeg, chcę być dalej konsekwentna w działaniu. (…) Ja i moje poglądy się nie zmieniły, zmienił się natomiast Obywatelski Kołobrzeg, który siłą rzeczy przestaje być moim klubem. Nie potrafi i nie chce zrozumieć priorytetów mojej działalności zarówno samorządowej i społecznej. Owa zmiana nie pozwala mi na utożsamianie się z klubem, dlatego też formuła naszej współpracy się zakończyła.
Zobacz całość przemówienia radnej: (poniżej dalsza część tekstu)
Jacek Woźniak nie pozostawił wystąpienia radnej Zielińskiej bez odzewu. W przerwie sesji zaprosił dziennikarzy na swój briefing, w którym krótko, acz zdecydowanie przedstawił prawdziwe powody odejścia radnej z klubu:
- Nie sposób nie pozostawić tego bez komentarza. W 2018 roku stworzyliśmy komitet ludzi dobrej woli, nie związanych z partiami politycznymi, ale kierowaliśmy się szeroko pojętą tolerancją dla spraw fundamentalnych i światopoglądowych. Dziś jednak widzę, że są osoby, które sobie z tą tolerancją nie poradziły. (…) Izabela Zielińska przedstawiła swoje stanowisko, dla mnie krzywdzące z wielu powodów. Po pierwsze: nie powiedziała państwu całej prawdy. W dniu wczorajszym poinformowała mnie, że uczestnictwo w naszym klubie, jej aktywność w naszym klubie, negatywnie wpływa na działalność gospodarczą prowadzoną przez jej partnera, który między innymi świadczy usługi na rzecz samorządu. Gdyby to była prawda, to byłaby to największa podłość w naszym samorządzie. Nie chce mi się w to wierzyć, ale gdyby to była prawda, jest to nie do zaakceptowania i godne napiętnowania. I druga rzecz, o której radna Izabela Zielińska nie powiedziała, to jest jej zawód, kwestie zawodowe i jej ambicje zawodowe związane z byciem dyrektorem ośrodka Chalkozyn.
Druga rzecz, z którą radny nie mógł się zgodzić, to zarzuty o światopogląd:
- Nie po to wiele lat temu występowałem z jednej z partii, żeby do którejkolwiek partii się zapisywać czy w jakiekolwiek ideologie partyjne wierzyć. Koleżanka, która dziesięć lat funkcjonowała w partii chadeckiej, czyli prawicowej, myślę, że nie rozumie co to znaczy prawica. (…). Chciałbym, żeby się Iza z tych słów wycofała. Z kolei jedna rzecz, nie mogę tego zrozumieć, i z gruntu rzeczy jest ona fałszywa. Powiedziała: ” Nie potrafi i nie chce zrozumieć priorytetów mojej działalności społecznej”. Szanowni państwo, Jacek Woźniak jest chyba jedynym politykiem, który Izabelę Zielińską we wszystkich jej działaniach społecznych wspierał przynajmniej od czasów, kiedy pełniłem funkcję zastępcy prezydenta ds. społecznych.To wszystko, co miałem do powiedzenia. Izabeli Zielińskiej życzę powodzenia na nowej drodze politycznego, samorządowego życia, trzymam kciuki, żeby sobie z tym tematem poradziła – zakończył radny.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy odnośnie uchwały in vitro jako główny powód odejścia, radny powiedział:
- Gdyby to był prawdziwy powód, złożyłaby rezygnację dawno temu, a nie czekała do sesji i robiła show.
Zobacz całość briefingu radnego: (poniżej dalsza część tekstu)
Komentarz:
Słynne zdanie obecnego przewodniczącego odnośnie radnej Zielińskiej: „Istniało takie ryzyko” dotyczące jej potencjalnej konferencji na „ściance” stało się poniekąd przepowiednią. Trudno się nie zgodzić z radnym, że to był show, jaki właściwie tylko radna Zielińska potrafi zrobić. W takim publicznym stylu nawet radny Barwinek i radny Zięba nie demonstrowali swojego odejścia z klubu, który od dziś przestał istnieć. Jednak nie można się oprzeć wrażeniu, że tak naprawdę to dopiero teraz Jacek Woźniak może mieć całkiem nowe szanse na swoją drogę polityczną. Do tej pory miał wokół siebie ludzi, z którymi światopoglądowo nie zawsze było mu po drodze, a musiał się liczyć z ich zdaniem. Ich odejście z jego najbliższego otoczenia może sprawić, że tak naprawdę to dopiero teraz, bez ograniczeń partyjnych, bez dyscypliny partyjnej w głosowaniu i bez udziału osób trzecich, radny Woźniak może pokazać, jak naprawdę widzi politykę w naszym mieście. Nie trzeba bowiem dodawać, że wyścig szczurów o „głos” i przygarnięcie radnej Zielińskiej już się rozpoczął. Po dzisiejszej sesji dla jednych radna jest bohaterem, bo opuściła Woźniaka, a więc „naszym przyjacielem jest”, dla innych trzeźwo oceniających politykę i jej realia – osobą, która widzi gdzieś swoją szansę, tylko jeszcze nie wiadomo, gdzie. Jak będzie w rzeczywistości, to się okaże już niedługo. My będziemy rozwojowi sytuacji bacznie się przyglądać, popcorn już zamówiliśmy w dużych ilościach. Oczywiste jest zatem, że na odejściu radnej Zielińskiej radny Woźniak może tylko zyskać, wszystko jest w tej chwili w jego rękach, o ile rzeczywiście zgodnie z zapowiedzią nie przyłączy się do żadnej partii. A że ktoś straci na przygarnięciu radnej – po dzisiejszym przedstawieniu może to być niemal pewne. Wszystko okaże się wkrótce, być może szybciej, niż nam się wydaje. Moim oczywiście zdaniem.
Żaneta Czerwińska