RCK odpowiada – ale nie wyjaśnia. “Przejrzystość wydatków” w kołobrzeskim wydaniu.

Naprawdę chcieliśmy już zakończyć temat Kołobrzeskiej Orkiestry Kameralnej, niemniej ile można czekać na oświadczenie, które miał nadesłać  związany z Orkiestrą Jarosław Banaś lub jego córka, dyrygentka. Nie mogąc doprosić się od nich odpowiedzi na zadane pytania, ani jakiegokolwiek komentarza odnośnie poniedziałkowej rozmowy z władzami miasta, próbowaliśmy sami uzyskać odpowiedzi. I tu napotkaliśmy kolejny opór, który jest dla nas co najmniej niezrozumiały, gdyż powstał po stronie…  Regionalnego Centrum Kultury. 

Jako jednostka finansowana z budżetu miasta teoretycznie wydatki powinny być jawne. Jak już zaznaczono w materiale “Taka była wola radnych”. Pytania dziennikarzy o przejrzystość w finansowaniu Kołobrzeskiej Orkiestry Kameralnej (audio), chcieliśmy sprawdzić sami rozliczenia ostatniego koncertu lub też wcześniejszych. Wydawałoby się, że można to znaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej danej jednostki. Nic bardziej mylnego.

Wszelkie sprawozdania można znaleźć na przykład na stronie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Jest sprawozdanie, jest bilans, jest informacja dodatkowa, wszystko jest przejrzyste. Podobnie inna jednostka budżetowa: Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Jest sprawozdanie finansowe, jest bilans – również. Mało tego: sprawozdania finansowe znajdziemy również na stronie Centrum Usług Wspólnych. Nie znajdziemy ich jednak w kołobrzeskim  RCK.

Oznacza to nie mniej, nie więcej jak to, że żaden dziennikarz nie ma wglądu w przychody i wydatki tej jednostki budżetowej. Możne jedynie zwrócić się z zapytaniem w trybie dostępu do informacji publicznej, co też uczyniliśmy. Jednak na szczegółowe pytania uzyska się najwyżej takie odpowiedzi:

“Na stronie RCK nie ma publikacji wydatków i budżetu.  Brak wymogów formalno-prawnych. Znajdzie je Pani w BIP-ie jednostki prowadzącej, czyli UM, np. tu: http://umkolobrzeg.esp.parseta.pl/uploads/media/47_20c11d.pdf Regionalne Centrum Kultury składa do Urzędu miasta roczne i półroczne sprawozdania finansowe z wykonania budżetu. Na koniec roku szczegółowo rozlicza dotację podmiotową i celową”.

Informujemy Czytelników, że powyższy odnośnik dotyczy ogólnie budżetu miasta i ogólnych kwot, jedynie z wyszczególnieniem dotacji celowych. Nie znajdzie się tam słowa o programie pod nazwą “kołobrzeska orkiestra kameralna” ani też wydatków na koncerty Orkiestry. Vide: jeśli chcielibyśmy się z tym programem zapoznać szczegółowo, musimy wnioskować do “jednostki prowadzącej”, czyli – do Urzędu Miasta. Co zresztą uczyniliśmy.

Niejasne jest również określenie “brak wymogów formalno -prawnych”. Finanse publiczne są sprawą przejrzystą i powinny być udostępnione dla każdego. Jawności i przejrzystości finansów publicznych dotyczy cała ustawa o finansach publicznych, a w szczególności jej rozdział 4. Dlaczego inne jednostki budżetowe bez problemu umieszczają swoje sprawozdania finansowe, a ta jedna nie, podając jako przyczynę “brak wymogów formalnych”? Tego mamy nadzieję dowiedzieć się z kolejnego zapytania wysłanego do “jednostki prowadzącej”.

Pytając o koszt styczniowego koncertu dowiedzieliśmy się od dyrektora Tadeusza Kielara, że będzie on kosztował 14,5 tysiąca złotych, według założeń miały być te pieniądze (publiczne, z budżetu miasta) wypłacone na prywatne konto dyrygentki, która miała się rozliczyć z muzykami.  Tym bardziej zaskoczeniem była odpowiedź dyrektora Kielara:

“Na styczniowy koncert umowa zawarta była z osoba fizyczną prowadzącą Kołobrzeską Orkiestrę Kameralną koszt koncertu oscylował około 16 tys. zł (wyr. aut.), Prowadząca orkiestrę z powyższej kwoty opłacała występujących artystów i ponosiła pozostałe koszty związane z realizacją koncertu”.

To już nie 14.5, ale “około 16” tysięcy? Może dla RCK półtora tysiąca złotych w tę czy drugą stronę to bez różnicy, tu jest jednak kolejna nieścisłość w tej sprawie. Nic zatem dziwnego, że o szczegóły, czyli o konkretną poniesioną kwotę za styczniowy koncert,  również zapytaliśmy “jednostkę prowadzącą”.

Ostatnie zapytanie dotyczyło organizacji lutowego koncertu. Otrzymaliśmy tylko nazwę Agencji, która to poprowadzi i że to ona rozliczy się z muzykami.  Skąd nagle trzeci podmiot w tej sprawie: Agencja…?

Komentarz:

Po co ten koncert ma prowadzić Agencja, skoro miało to zrobić Stowarzyszenie, które miało być założone? Dlaczego Jarosław Banaś lub jego córka nie chcą założyć Stowarzyszenia, o którym rozmawiali i który miał być warunkiem otrzymania tych środków? Dlaczego wolą zapłacić Agencji niż założyć Stowarzyszenie? I kolejne: dlaczego ani jedna prezydent, ani druga,  nie powiedziała: stop już po pierwszym koncercie. Miało być inaczej, nie dotrzymaliście umowy – do widzenia, następne koncerty róbcie najwyżej we własnym zakresie, wynajmujcie salę w RCK, rozliczajcie wszystko na własny koszt, dopóki nie dotrzymacie swoich warunków umowy. Gdyby nie osoba Jarosława Banasia śmiem twierdzić, że z każdym innym tak właśnie by postąpiono.

W całej tej sprawie widać jak na dłoni, jak osoby związane z orkiestrą traktują finanse publiczne. To jest karygodne. “Dostaliśmy pieniądze? Dostaliśmy, a wy jeszcze chcecie nas rozliczać…?”  – tak w skrócie można podsumować dotychczasowe działania organizatorów koncertów, w dodatku z przyzwoleniem władz i dyrekcji RCK. Dyrygentka nie przychodzi na spotkania z prezydent miasta, dyrektor jednostki zlecającej koncert udziela zdawkowych odpowiedzi, nie podając przy tym dokładnej kwoty za koncert, a władze miasta… “przyjrzą się sprawie, bo ma być transparentna”. To dlaczego nadal nie jest? Nie piszemy o tej sprawie od dzisiaj…

Z boku patrząc wygląda na to, że wszyscy robią wszystko, by osoba Jarosława Banasia lub jego córki – dyrygentki dostała to, co im obiecano. Przypomnę: na pierwsze pytania od organizatorów w ogóle nie dostaliśmy odpowiedzi, a te, które otrzymaliśmy, nie nadają się do publikacji. Na pytania podczas śniadania prezydenckiego sprawa rezerwacji na ten cel stu tysięcy złotych została przerzucona na radnych, którzy uchwalili budżet. Nikt nam nie udostępnił wglądu w projekt, jakim miała być Orkiestra, nie wiemy zatem tak naprawdę, w jakim kształcie jest ona złożona w budżecie – czy w ogóle jest tam mowa o projekcie, czy po prostu o koncertach? Nikt nie neguje pomysłu programu, jakim jest szeroko pojęta kołobrzeska orkiestra, ale nie tak to miało wyglądać.  I w końcu: miało być oświadczenie nadesłane do nas – nadal czekamy i chyba czas już mija.

Im mniej odpowiedzi, tym więcej pytań, ale jeśli Rada Miasta zgadza się z taką polityką, to już nic nie poradzimy. Nasuwa się jednak pytanie: jak w takim razie będzie wyglądał “zmieniony” RCK? Czy powstał po to, by środki publiczne były wydawane na różne przedsięwzięcia, bez możliwości wglądu do rozliczeń? Czy w takim razie będzie można bezkarnie dowolnym podmiotom płacić dowolne kwoty, bo nikt nie będzie miał możliwości ich sprawdzenia? Bo komu się będzie chciało składać wnioski w trybie dostępu do informacji publicznej?  W tym kierunku to jak na razie niestety zmierza, jeśli nie zmieni się nic w polityce przejrzystości.

A miało być po prostu inaczej.

Żaneta Czerwińska