Czy Kołobrzeg potrzebuje orkiestry kameralnej? Oczywiście, że tak. Pod tą nazwą występuje grupa muzyków, których koncerty cieszą się dużym powodzeniem. Niemniej jednak niedawno miasto obiegła wiadomość, że ta właśnie Kołobrzeska Orkiestra Kameralna otrzymała rezerwację w budżecie miasta na kwotę 100 tysięcy złotych. I po części jest to prawda, ale i nie do końca.
Nie ma nic dziwnego w tym, że jeśli mieszkaniec ma pomysł, reprezentuje jakieś stowarzyszenie lub ma autorską wizję pewnego wydarzenia, może z taką propozycją wystąpić do władz miasta i projekt, jeśli zyska uznanie, może zostać dofinansowany. Miasto Kołobrzeg często korzysta z pomysłów innych osób, firm lub stowarzyszeń. Podobnie było z pierwszym koncertem Kołobrzeskiej Orkiestry Kameralnej w bazylice – koncert cieszył się ogromnym powodzeniem. Skłoniło to radną Renatę Brączyk do wypowiedzi podczas sesji, że właśnie powstaje kołobrzeska orkiestra – a było to w kontekście promocji miasta. I właściwie ta wypowiedź była zalążkiem rozwoju Kołobrzeskiej Orkiestry Kameralnej. Drugi koncert zorganizowało Regionalne Centrum Kultury. Bilety się wyprzedały, koncert odniósł sukces. Podobnie było z następnymi koncertami pod tą nazwą, co skłoniło władze miasta do podjęcia decyzji o rozszerzeniu projektu.
Bo właśnie z takim pomysłem, w grudniu ubiegłego roku, organizacji cyklu koncertów muzyki poważnej wystąpiła do wiceprezydent miasta Ilony Grędas – Wójtowicz, dyrygentka kołobrzeskiej orkiestry Antonina Banaś. Miał to być cykl koncertów muzyki poważnej, rozmawiano również o tym, aby w przyszłości poszerzyć to o zajęcia umuzykalniające dla dzieci czy warsztaty z muzykami prowadzone w Regionalnym Centrum Kultury.
- Z mojej wiedzy wynika, że nazwa Kołobrzeska Orkiestra Kameralna nie jest nazwą zastrzeżoną. To jest nazwa całego projektu – wyjaśnia wiceprezydent Ilona Grędas – Wójtowicz.
W trakcie tej grudniowej rozmowy dyrygentka poinformowała, że planuje założyć stowarzyszenie.
- Osobiście uważam, że jest to bardzo dobre rozwiązanie, ponieważ na różnego rodzaju koncerty, warsztaty, można byłoby uzyskać inne źródła dofinansowania. Kołobrzeg zyskałby bardzo cenną nową organizację – dodaje.
Jak mówi wiceprezydent, była przekonana, że zgodnie z ustaleniami do dzisiejszego dnia takie stowarzyszenie, pod nazwą Kołobrzeska Orkiestra Kameralna, dyrygentka już zdążyła założyć.
- Projekt o którym rozmawialiśmy został wpisany do budżetu, a tymczasem, z tego co wiem na dziś, stowarzyszenia tego nie udało się założyć – mówi wiceprezydent.
Sprawdziliśmy jeszcze przed rozmową z wiceprezydent w rejestrze stowarzyszeń Starostwa Powiatowego. Pojawia się w nim tylko nazwisko ojca dyrygentki – Jarosława – we wpisie zamieszczonym w dniu 7 stycznia br. pod nazwą: Kołobrzeskie Stowarzyszenie Teatralne. Ma ono w swoich zadaniach m.in. “propagowanie i upowszechnianie twórczości poprzez wspólne przedsięwzięcia artystów różnych dyscyplin sztuki oraz tworzenie możliwości finansowych i organizacyjnych dla wspierania działalności artystycznej“. Nie jest to jednak to stowarzyszenie, o jakim rozmawiano.
- Chcę to wyraźnie podkreślić raz jeszcze: to nie jest sto tysięcy dla pana Banasia, to jest cykl koncertów muzyki poważnej, dodatkowo z zajęciami umuzykalniającymi. Mam wpisany projekt pod nazwą Kołobrzeska Orkiestra Kameralna w Regionalnym Centrum Kultury do zrealizowania. Na następne koncerty nie mam żadnych umów, ale w grudniu, podczas tej rozmowy z dyrygentką ustaliłyśmy, że kiedy będzie stowarzyszenie, to zawrzemy umowę na cały cykl koncertów muzyki poważnej. Podobnie jak mamy rozwiązaną sytuację z Kołobrzeską Orkiestrą Zdrojową, dzięki czemu mamy zagwarantowany cykl koncertów w okresie sezonu letniego – zastrzega Ilona Grędas – Wójtowicz.
Co zatem z następnymi koncertami? Na razie nie wiadomo. Jutrzejszy koncert Regionalne Centrum Kultury zleciło dyrygentce, która otrzyma za nie wynagrodzenie do podziału między artystów w kwocie 14,5 tysiąca złotych. Zyski z biletów nie wchodzą w pulę podziału między artystów, jest to dochód RCK. Dodatkowo ta instytucja, jako organ zlecający koncert, nie pobiera opłat za wynajem sali. W informacjach na plakacie, jaki dostarczono w załączniku graficznym o koncercie, nie ma jednak ani logo organizatora, ani żadnych innych informacji o patronach, przynajmniej w wersji przeznaczonej do publikacji w sieci. Tymczasem organizując koncert zlecony przez RCK, jednostkę budżetową, obowiązkiem wykonawcy jest zamieszczanie takich informacji na wszystkich plakatach. Dlaczego tego obowiązku nie dopełniono? Nie wiadomo. Dyrektor RCK Tadeusz Kielar twierdzi, że on plakat otrzymał prawidłowy, ze wszystkimi danymi.
W skrócie rzecz ujmując wygląda to formalnie tak, że jest zarezerwowane sto tysięcy w budżecie miasta na Kołobrzeską Orkiestrę Kameralną, ale w rzeczywistości na projekt pod tą nazwą. A praktyka może wykazać, że dyrygentka, która miała założyć Stowarzyszenie, być może je założy – co pozwoli ten projekt realizować, ale w praktyce będzie mogła ten program realizować nawet bez zakładania stowarzyszenia, na dotychczasowych zasadach. W tej chwili może jako artysta nawiązywać umowy z RCK i jako wykonawca otrzymywać wynagrodzenie za zlecone koncerty. Co w efekcie nie zmienia sytuacji: kwota po prostu jest zarezerwowana, a czy będzie realizowane to jako projekt, czy jako zlecenie dla artysty, to już kwestia nazewnictwa czy też formalności.
Problemów w tej sprawie jest kilka: Orkiestra poza nazwą i osobą dyrygentki nie ma nic wspólnego jak na razie z miastem, od którego dostała tak hojną rezerwację środków. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, do orkiestry ma dołączyć dopiero sopranistka – kołobrzeżanka.
Bezpośrednio zainteresowany nie chciał udzielić informacji na nasze oficjalnie zadane pytania. Potwierdził tylko otrzymanie tych środków przy okazji rozmowy na temat chęci zamieszczenia kolejnej darmowej reklamy na naszym portalu, dziś już nie odpowiedział na żadne z oficjalnie zadanych pytań.
Nie można się oprzeć wrażeniu, że podczas gdy na jedną instytucję – organizację – osobę prywatną środki niemal “czekają” w budżecie, to inne, bezpośrednio działające na terenie Kołobrzegu stowarzyszenia, fundacje, w większości muszą się cierpliwie ustawiać w kolejce do różnego rodzaju konkursów, wnioskować do budżetu, by jakiekolwiek wsparcie czy dotację otrzymać. Zazwyczaj w dodatku otrzymują takie, które nie wystarczają na podstawowe działania statutowe na rzecz Kołobrzeżan. Muszą mieć jasną formę prawną, inaczej nie ma mowy o żadnych środkach publicznych. Czy tak właśnie RCK w nowej formie będzie działać? Jaka jest prawna możliwość weryfikacji publicznych środków, ich przepływu i wydatkowania, w instytucji z nowym statutem?
Co to jest 100 tysięcy? W wielomilionowym budżecie miasta to niewiele, ale w porównaniu z innymi to na przykład niewiele mniej niż łączna pula dla stowarzyszeń na realizację zadań z zakresu ochrony zdrowia – 140 tysięcy łączna kwota. Na całe miasto. To tyle samo, co dotacja na Sunrise Festival: 100 tysięcy przeznaczono na dofinansowanie tej imprezy w roku 2020. Tyle samo co dofinansowanie Suspense Film Festival – ta impreza o międzynarodowym zasięgu również otrzyma 100 tysięcy. Tyle wynosi również wsparcie miasta dla Komendy Powiatowej Policji.
To więcej niż na wydatki związane z mediami – 90 tysięcy złotych wynosi łączna pula w pozycji budżetu miasta. To znacznie więcej niż dotacja majątkowa dla Szpitala Regionalnego na zakup sprzętu medycznego – 87 tysięcy. To znacznie więcej niż otrzymuje WOPR- 20 tysięcy. Ochrona zdrowia? Jedyne stowarzyszenie działające na rzecz dzieci z autyzmem otrzymało w ubiegłym roku dotację w wysokości około 8 tysięcy złotych. Poziom dotowania tego stowarzyszenia oscylował wokół 14-17 tysięcy złotych na roczną działalność od 2015 roku, co i tak było niewystarczającymi środkami na potrzeby Stowarzyszenia. A dzieci ze spektrum autyzmu przybywa, ale do tej sprawy jeszcze wrócimy.
Pozostają również pytania o promocję kołobrzeskich muzyków. Czy naprawdę nie da się stworzyć prawdziwie kołobrzeskiej orkiestry kameralnej, a nawet symfonicznej, jeśli naprawdę jest zapotrzebowanie na koncerty muzyki poważnej? Dlaczego w takim razie nie inwestujemy w potencjał kołobrzeskich muzyków? Przecież mamy ich naprawdę dużo.
Na te pytania dziś niestety nie odpowiemy.