
Kolejny raz prezydent miasta Kołobrzeg Anna Mieczkowska zmienia zdanie, jak wyjaśnia – po wpływem konsultacji z mieszkańcami. Tym razem akurat ta zmiana zdania wyszła na dobre, gdyż planowana podwyżka za niesegregowane śmieci w wysokości nieco ponad 26 złotych, będzie o połowę niższa. Pytanie, co na to radni: najpierw podnieśli rękę za czterokrotną podwyżką, teraz posłusznie podniosą rękę za obniżką? Wszystko na to wskazuje, tylko troszkę to przypomina mi taki swoisty teatrzyk kukiełkowy. „Dziś, szanowni radni, zagłosujecie tak, ale jak będą protesty, to wymyślimy coś innego i zagłosujecie inaczej„. W sumie: wilk syty i owca cała. Mieszkańcy zadowoleni, bo będzie mniej płacone (ale przynajmniej będzie), bo nie ma szans na to, by mieszkańcy budynków wielorodzinnych płacili za segregowane śmieci (ale przynajmniej część będzie segregować). Koszty na edukację też się znajdą i trafią do kolejnych zadowolonych. Radni też będą zadowoleni, bo przysłużą się mieszkańcom i ulżą w ich cierpieniu, a mieszkańcy jeszcze im będą za to dziękować. Zaiste: świetna sprawa, każdy będzie zadowolony, tylko nie mieszkaniec, który będzie segregował we własnym domu, bo już się tak nauczył, zainwestował w pojemniki, a i tak płacić będzie jak za przysłowiowe zboże, bo akurat sąsiad ma segregację w głębokim poważaniu.
Problemem jest ustawa, nikt nie ma co do tego wątpliwości i warto przypomnieć, że zaserwował nam ją w całej Polsce rząd Prawa i Sprawiedliwości. Gdzie tu sprawiedliwość, że musimy płacić za tych, którzy nie segregują? Odpowiedzialność zbiorowa? W państwie demokratycznym? W sumie fakt, odpowiedzialność zbiorowa ma faktycznie wiele z demokracją wspólnego, w końcu na okrągło płacimy zbiorowo za decyzje naszych przedstawicieli. Niemniej teraz to lekka przesada.
I nic się nie da z tym zrobić? Teraz pewnie już nie, ale gdzie byli wcześniej nasi parlamentarzyści, którzy nie nagłośnili sprawy ZANIM została podjęta ustawa? Dlaczego mamy taki zwyczaj, że alarmujemy już po fakcie? Dlaczego najpierw nie przedyskutowano sprawy podwyżek z mieszkańcami, zarządcami wspólnot, dlaczego najpierw nie było dyżurów telefonicznych- tylko dopiero po podjęciu uchwały?
Obawiam się, że w tym teatrzyku kukiełkowym może się okazać, iż ta pierwotna uchwała, o tak drastycznej podwyżce, mogła być zwyczajnie na pokaz, pod zwyczajną publikę. Po to, by mieszkańcy zobaczyli, że jednak mają ludzkich panów, wsłuchujących się w ich głosy. Takie małe przedstawionko „na wszelki wypadek” – jak zaprotestują, to zmniejszymy, jak nie – zostaniemy przy tej maksymalnej podwyżce. A nuż się uda.
Miasto nie potrzebuje decydentów, którzy będą wszystko spychać na ustawę. Dobrzy rządzący będą szukali rozwiązań, podpatrywali inne miasta i to nie tylko na zasadzie: „Patrzcie, są miasta, które mają drożej”. My od naszych radnych, władz miasta, oczekujemy decyzji, które będą wskazywały na to, że myśli się nie tylko o sięganiu do naszych kieszeni. Tak, ustawę zaserwował nam PiS. Jednak to Wasza rola w tym, by ją przedłożyć nam w jak najbardziej strawnym wydaniu. Szukać innych rozwiązań. Pytać, dlaczego na przykład wójt Gościna płaci za śmieci inaczej. Może przyjrzeć się innym propozycjom innych miast. Trudne…? A kto powiedział, że polityka jest łatwa? Trudne, proszę Państwa, to będzie życie mieszkańców po tych podwyżkach, nawet zmniejszonych. A rząd? Rząd się tym nie martwi, bo nikt też za bardzo nie protestował, w końcu lipiec był, wakacje. Poza tym, nawiązując do klasyka: rząd przecież cierpi za miliony.
My – za gołą pensję.