Powraca temat dofinansowania in vitro. Projekt uchwały wkrótce może już trafić do radnych.

Temat dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro w Kołobrzegu pojawił się w czerwcu 2018 roku, kiedy to uchwałą Rady Miasta zapewniono m.in. dofinansowanie dla osób starających się o potomstwo pomoc finansową w wysokości 5 tysięcy złotych. Tę uchwałę jednak zaskarżono do wojewody, który po przeanalizowaniu tę uchwałę uchylił. Temat jednak miał szybko powrócić w postaci poprawionej uchwały. I wszystko wskazuje na to, że nastąpi to wkrótce. 

Przypomnijmy: radni Rady Miasta przyjęli program polityki zdrowotnej „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Kołobrzeg w latach 2019 – 2023”. Mieszkanki Kołobrzegu, stale tu zamieszkujące,  mogłyby się ubiegać o dopłaty w wysokości maksymalnie 5 tysięcy złotych. Pierwotnie przewidziano w budżecie miasta na ten cel kwotę 50 tysięcy złotych. O odstąpienie od projektu apelowała Akcja Katolicka Kołobrzeg, radni Prawa i Sprawiedliwości zagłosowali przeciw, zaś uchwała przeszła głosami klubów radnych Platformy Obywatelskiej oraz „Porozumienia dla Kołobrzegu Wioletty Dymeckiej” i SLD. Przypominamy, że był to czerwiec 2018, i końcówka poprzedniej kadencji RM.

Jak zapowiadała część radnych, uchwałę tę zaskarżono do wojewody, który ze względów formalno – prawnych ją unieważnił. Na to, że uchwała ta była bublem prawnym wskazywała część ówczesnych radnych, zarzucając na przykład brak odpowiednich załączników. Jak wykazała podczas tej głośnej sesji radna Karolina Szarłata – Woźniak, wszystko wskazywało na to, że załączników – na które powoływał się przedłożony radnym projekt – właściwie nie było od momentu rozpoczęcia procedowania nad tą uchwałą. Sama prawniczka Rady Agnieszka Orczyńska nie podpisała projektu uchwały, gdyż jak twierdziła, jej podstawowym zastrzeżeniem był fakt, że projekt, zanim został poddany pod głosowanie radnych, powinien najpierw uzyskać opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (przeczytaj o przebiegu sesji: tutaj).

Jednak wtedy kampania samorządowa się rozpoczęła i projekt dający nadzieję wielu osobom na wprowadzenie programu in vitro w Kołobrzegu musiał na szybko zostać przyjęty. Zrobiono to, mimo wskazywania na błędy formalne. Zgodnie z zapowiedziami opozycji, wojewoda uchylił tę uchwałę. W uzasadnieniu wskazał jasno, że miasto Kołobrzeg nie spełniło warunków:

Mając na względzie powyższe okoliczności, stwierdzić należy, że projekt programu polityki zdrowotnej „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Kołobrzeg w latach 2019-2023” nie został przekazany Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w celu zaopiniowania. Tymczasem, wolą prawodawcy, podjęcie uchwały w tym przedmiocie wymaga uzyskania opinii Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, dotyczącej projektu tego aktu. Tym samym Gmina – Miasto Kołobrzeg nie spełniła określonych przez prawodawcę warunków, o których mowa w art. 48a ust. 4 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. W konsekwencji, brak było podstaw do przyjęcia ww. programu przez Radę Miasta Kołobrzeg, zaś uchwała podjęta w tym przedmiocie w sposób istotny narusza art. 48a ust. 4 ww. ustawy„.

Sprawa miała szybko wrócić w odpowiedniej i dostosowanej do przepisów formie. Tymczasem rok minął od podjęcia unieważnionej uchwały, gdy władze miasta dopiero rozważały wynajęcie profesjonalnej firmy, która miałaby się zająć opracowaniem programu dofinansowania in vitro z budżetu miasta. Jak zapowiadała Ilona Grędas – Wójtowicz, zastępca prezydenta do spraw społecznych, władzom zależało na tym, by projekt uchwały był gotowy tuż po wakacjach. Ujęła to w wypowiedzi dla portalu e-kg.pl w maju 2019 roku. (przeczytaj: tutaj)

Zapytanie ofertowe rzeczywiście zostało przygotowane, jednak w czerwcu 2019 roku prezydent miasta Anna Mieczkowska poinformowała, że na zapytanie ofertowe związane z wykonaniem zadania pod nazwą „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Kołobrzeg w latach 2019 – 2024” nie wpłynęła żadna oferta. Do teraz w tym temacie była cisza,  Nie oznaczała ona jednak, że projekt został zawieszony.

  • Mówi się w kuluarach, żeby ten projekt uchwały wprowadzić na sesję Rady Miasta jak najszybciej – mówi radny Dariusz Zawadzki. – Biorąc pod uwagę argumenty „za” oraz argumenty przeciwników, w tym te o podłożu religijnym, to jednak jeśli dzięki temu programowi jedna kobieta urodzi dziecko i przez to małżeństwo będzie uszczęśliwione, będę popierał taki  projekt uchwały z całą bezwzględnością – zapewnia.

Radni już otrzymali część projektów uchwał na najbliższą sesję i jak na razie, nie ma wśród nich projektu dotyczącego wprowadzenia programu dofinansowania in vitro. Jednak termin nadsyłania projektów uchwał od prezydent miasta jeszcze nie minął, natomiast nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że projekt uchwały jest już przygotowany i trafi pod obrady radnych jeśli nie na najbliższej sesji, to na następnej.

Wsparcie dla Anny Mieczkowskiej w sprawie wprowadzenia tego programu zapowiada m.in. europoseł naszego regionu Bartosz Arłukowicz. Podczas spotkania z dziennikarzami w siedzibie PE w Strasburgu była możliwość zapytania posła, reprezentującego nasz region, czy – a jeśli tak, to jakie – podejmie działania w sprawie wsparcia w wprowadzeniu tej metody. Europoseł podkreślił jednoznacznie, że Anna Mieczkowska nie musi być z tym problemem sama. Zdaniem Bartosza Arłukowicza, Platforma Obywatelska jako partia powinna wspierać samorządowców w całym kraju, którzy mają problemy z wprowadzeniem podobnych uchwał w życie, i takie skoordynowane działania – na zasadzie składania projektów uchwał w tym samym czasie w całym kraju –  będzie proponował Platformie, która jako partia powinna być nowocześnie zarządzana:

  • Takie działania będę chciał zaproponować Platformie Obywatelskiej, żeby radni z Kołobrzegu i Anna Mieczkowska nie została sama z problemem. Tylko, żeby stanął lider partii i powiedział: to nie jest problem Anny Mieczkowskiej z Kołobrzegu, to jest problem dwóch milionów Polaków, którzy walczą z problemem niepłodności. Więc albo jesteśmy odpowiedzialni za te dwa miliony Polaków, którzy walczą z niepłodnością, albo jesteśmy partią, która udaje, że tego problemu nie widzi. Zapewniam, że będę robił wszystko, by ludzie, którzy tym się zajmują w Kołobrzegu, nie zostali z tym sami.

Jakie zmiany wprowadzono w nowym projekcie uchwały, jak przygotowano ją pod względem prawnym tym razem, tego dowiemy się po przedłożeniu radnym projektu uchwały. Do tematu wrócimy.

Fot.  Pasi Mäenpää Pixabay