Homilia wygłoszona w kołobrzeskiej bazylice mogła być zaskoczeniem dla wielu wiernych, bowiem podczas kazania, od opowieści z hebrajskiej księgi Machabejskiej ksiądz płynnie przeszedł do… “kolorowej młodzieży, rybek nad Parsętą, mew – Marianów oraz do tego, że w Kołobrzegu nie ma miejsca dla bohaterów. Nakazując wiernym pomyśleć o tym, kto sprawuje tu władzę, ksiądz nie oszczędził żadnej władzy w naszym mieście, zarówno poprzedniej, jak i obecnej.
“Bądźcie kolorowi droga młodzieży i nie słuchajcie żadnej hierarchii” – przytoczono cytat z kołobrzeskiego życia towarzyskiego i społecznego w naszym mieście. Wspomniany Jan Paweł II według słów homilii – z trudem znalazł miejsce w nazwie ulicy, gdyż…
- …Długo i z wielkim trudem to szło, bo wielu sercom bliższa była Walka Młodych, przybudówka partii ociekającej krwią.
Oberwało się również rybkom nad Parsętą, ale także kołobrzeskim mewom – Marianom:
- Dzisiaj nie ma miejsca na lokalizację dla utrwalenia wielkiej rzezi ani na tych, co na służbie Ojczyźnie polegli w katastrofie smoleńskiej. Miasto, które aspiruje do tego, by we wszystkich rankingach być “naj” nie zauważa, że stacza się do pozycji prowincjonalnego myślenia – po czym dodaje: – Są wartości ważniejsze niż czubek własnego nosa! (…) Bo gdy dla poważnych spraw nie ma miejsca, by je utrwalić, jest równocześnie miejsce dla pomnika, który nie wiem, co przedstawia: część nierdzewnej blachy, bo te rybki nad Parsętą to nawet kręcić się w wietrze nie chcą, a grube pieniądze kosztowały. I wszędzie obecne i wszystko brudzące mewy też mają swoje pomniki. Dla bohaterów w Kołobrzegu miejsca nie ma. Pomyślmy, kto w naszym imieniu sprawuje tu władzę.
Kończąc kazanie, ksiądz przekazał, że wszystko, co stanowi treść naszego życia społecznego, rodzinnego i w innych dziedzinach, musi być wpisane w prawdę o tym, co służy zmartwychwstaniu. Celowo nie podaliśmy imienia i nazwiska księdza – zrobił to portal “Kołobrzeg Wiary”, który zamieścił i artykuł, i nagranie całego kazania. Odsyłamy do artykułu i odsłuchania całości tutaj.
Komentarz:
Nie sposób nie zauważyć i nie skojarzyć pewnych faktów: nie tak dawno odbyła się sesja Rady Miasta, która nie zezwoliła na sprzedaż działek dla Caritasu (przeczytaj). Podczas tej samej sesji radni nie zgodzili się po raz kolejny na lokalizację pomnika ofiar Nadberezyńców w miejscu, które chcą wnioskodawcy. Nie zakazują samej budowy, a wskazują inne miejsce. Podobnie było z pomnikiem smoleńskim: jeszcze w poprzedniej kadencji Rada Miasta wyraziła zgodę, ale nie na Skwerze Pionierów w centrum miasta. Wystarczy odrobina faktów, by połączyć te sprawy. Ksiądz jakoś nie zwrócił uwagi na to, że jest w Kołobrzegu szkoła imienia Jana Pawła II. Nadanie ulicy imienia Jana Pawła II odbyło się w drodze głosowania, a z propozycją takiej nazwy wystąpił Urząd Miasta w 2017 roku i to społeczeństwo w drodze głosowania wybrało taką nazwę. Tego ksiądz nie uznał za stosowne przypomnieć, wolał wspomnieć o “przybudówce partii ociekającej krwią”. O ile rybki nad Parsętą wzbudzają powszechne niezadowolenie, o tyle mewy Mariany trudno nazwać “pomnikiem”. Czy mamy nie zdobić miasta, bo tak chce ksiądz? Czy pomnik smoleński ma stanąć w samym centrum miasta, bo też tak chce ksiądz? W mojej opinii to jest właśnie patrzenie na swój “czubek nosa”, bo jest wielu przeciwników stawiania tego pomnika w centrum miasta, i są wśród nich również osoby wierzące – tylko ich zdania ksiądz najwyraźniej nie wziął pod uwagę. Oczywiste jest, że dla księdza byłoby lepiej, gdyby w mieście rządziła inna grupa, która rozda ziemię dla Caritasu najlepiej za darmo, a pomnik smoleński będzie niemal w każdej miejscowości. W mojej ocenie owe kazanie to kolejne zabieranie głosu w sprawach polityki, niezupełnie w dodatku zgodnej z rzeczywistością. A od polityki kościół z założenia przecież powinien być daleko. Co to było z tą belką w oku…?