Przy wypełnionej bazylice z okazji rocznicy wybuchu II Wojny Światowej, zagrała Kołobrzeska Orkiestra Kameralna. W pierwszej części wzniosły tekst Juliusza Słowackiego do muzyki Feliksa Nowowiejskiego, czyli poemat „Pożegnanie Ellenai” recytował Jacek Daszkiewicz. Utwór Słowackiego, napisany w stylu biblijnym, odnoszący się do mesjanizmu, inspirowany piekłem Syberii zgotowanym polskim zesłańcom, brzmiał w ten pamiętny dzień rocznicowy szczególnie przejmująco. Muzyka dopełniała dramatyzmu opowieści i lirycznie puentowała wizyjną recytację Jacka Daszkiewicza. Wykonanie wzruszyło publiczność a z rozmów po koncercie można wnosić, że Jacka Daszkiewicza jeszcze z Kołobrzeską Orkiestrą Kameralną usłyszymy.
I koncert fortepianowy Fryderyka Chopina w pięcionawowej świątyni zelektryzował słuchaczy od pierwszych akordów. Emocje powodowały, że spontanicznie wybuchały oklaski między częściami koncertu, co muzykom widocznie dodawało skrzydeł, bo gdy wybrzmiał finał, słuchacze zerwali się z miejsc i na stojąco oklaskiwali wykonawców. Pianista Miłosz Sroczyński, po raz pierwszy wykonywał dzieło Chopina w tak akustycznym, jak kołobrzeska bazylika miejscu i wymagało to szczególnego hartu i zrozumienia odbioru. Na próbach bowiem, przy pustym wnętrzu kościoła akcenty rozkładały się inaczej niż przy tłumnym wypełnieniu świątyni.
Orkiestra z każdym koncertem brzmi lepiej i pewniej. Czuję się dużą wrażliwość wykonawców na muzykę, szczególnie gdy wspomnieć dynamikę wykonań. Być może, jak się żartuję, młode uszy lepiej słyszą dlatego i lepiej grają. Prawdą jest, że to zespół jeszcze się kształtujący i dopiero wkraczający w tym składzie do publicznego obiegu. Koncert przygotowała i prowadziła Antonina Pola Banaś. Dyrygentka która mimo młodego wieku, dysponuje już bogatym życiorysem artystycznym, a prowadzenie Kołobrzeskiej Orkiestry Kameralnej, jest jej najmłodszym dzieckiem.
Warto przy tym wspomnieć o tradycji witania muzyków przez gospodarzy bazyliki, ks proboszczów. Tak czynił śp. ks. Józef Słomski, później były proboszcz ks. Tadeusz Wilk, tak też tradycję podtrzymuje ks. dr Andrzej Pawłowski. Ciepłe słowo skierowane do wykonawców przed koncertem przypomina, że wszyscy znajdujemy się w świątyni a muzyka i jej przeżywanie odbywa się w miejscu szczególnym, różniącym się od sal koncertowych obecnością ducha. Stąd także popularny w mieście skrót koncertów w bazylice – muzyka dla ucha i ducha.
AH
Fot. Karol Skiba