Nietypowy sposób na schłodzenie w upalnie dni znaleźli pasjonaci historii kołobrzeskiej. Robert Doskocz, Remigiusz Jankowski, Stanisław Borowski i Julia Dygoń z grupy “Mity i Legendy Kołobrzeskie” zeszli około 5 metrów pod ziemię, by pooddychać mitycznym i legendarnym ,,powietrzem”. Dzięki uprzejmości Wojtka Sabały, właściciela klubu “Centrala”, wybrali się do legendarnych podziemi kołobrzeskich, by choć pobieżnie i w granicach bezpieczeństwa dojść tam, gdzie przeciętny Kołobrzeżanin dojść nie może lub nie wie, że może.
- Pobuszowaliśmy po fosie Sali Rycerskiej przy ulicy Wąskiej i dotarliśmy do kanału burzowego, który w istocie wygląda jak tunel i ciągnie się pod ulicą Wąską, po czym moim zdaniem skręca w ulicę Rzeczną. Niestety do końca nie dało się dojść, choć się czołgałem i dalej już pod ulicą zwątpiłem, ze względów bezpieczeństwa. Co nie znaczy, że temat zostawimy samemu sobie – opowiada Robert Doskocz, jeden z uczestników tej nietypowej wyprawy.
Jak opowiada dalej, sam kanał – już po odejściu od Sali Rycerskiej zniża się pod łagodnym kątem, przecinając ulicę Wąską.
- W łuku, równolegle do ulicy, są jeszcze dwa wejścia, ale niedostępne. Są zasypane. Zresztą, cały kanał jest na tyle zasypany że trzeba się czołgać. Leżąc na brzuchu miałem jakieś 40-50 cm do tropu. To trochę mało, ale cóż – nikt nie mówił że będzie lekko… – opowiada R. Doskocz i zapewnia, że kiedyś w tamte miejsce jeszcze wrócą, z odpowiednimi wszelkimi przygotowaniami.
Fot: Robert Doskocz