
Podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami prezydent miasta Anna Mieczkowska poinformowała, że zaplanowany i przedyskutowany z wszystkimi radnymi termin posiedzenia Rady Miasta, wyznaczony na 4 września, uległ zmianie. Prezydent zacytowała dziennikarzom fragment rozmowy z przewodniczącym Rady Jackiem Woźniakiem.
Prezydent przypomniała, że o ustalenie terminów posiedzeń zabiegała już niemal od początku kadencji. Popierali ją w tym również radni, którym planowanie posiedzeń, komisji, a w tym czasu urlopowego, ułatwiłoby zorganizowanie zajęć w znacznym stopniu. Prezydent zapewniła, że materiały na sesję, która miała być 4 września, przygotowane zostały na czas. Wśród projektów uchwał, jak twierdziła prezydent, były między innymi podwyżki w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, 70 tysięcy złotych dla koszykarskiej Kotwicy i 80 tysięcy dla piłkarek AP Kotwica, które awansowały do I ligi, które na te środki czekają już od czasu awansu. Tymczasem – jak podaje prezydent – w miniony piątek dowiedziała się od pracowników Biura Rady Miasta, że sesja w tym uzgodnionym terminie się nie odbędzie.
- Zapytałam przewodniczącego, kiedy odbędzie się kolejne posiedzenie Rady Miasta, bo są tam bardzo ważne uchwały, otrzymałam odpowiedź, że wkrótce i że postawienie takiego terminu jest … skomplikowane
– mówiła prezydent miasta. Zaznaczyła, że ten stan wiedzy ma z piątku, z godziny 14.30. Podczas spotkania jeden z obecnych redaktorów za pośrednictwem wiadomości SMS otrzymał odpowiedź od przewodniczącego, że termin sesji wyznaczył na 10 września.
- Byliście państwo sami świadkami bezprecedensowego wydarzenia, kiedy to prezydent miasta od dziennikarzy dowiaduje się o terminie sesji
– stwierdziła prezydent Mieczkowska podejrzewając, że i kolejne terminy nie będą dotrzymywane. Twierdzi, że nawet nie wie jeszcze, co ma zaplanowane na 10 września, ale zapewnia, że jeśli ma zaplanowane wydarzenia, to zmieni kalendarz i na pewno będzie obecna na sesji.
Tymczasem nieoficjalnie mówi się, że podczas tej sesji ma być wniosek o odwołanie przewodniczącego Rady Jacka Woźniaka. Odwołanie może nastąpić bezwzględną większością głosów , w przypadku miasta Kołobrzeg, musi to być 11 radnych. Jeśli zachęcany do rezygnacji z członkostwa w klubie Dariusz Zawadzki zagłosuje przeciw odwołaniu, potrzebny przewodniczącemu jest jeszcze tylko jeden głos lub nieobecny radny.
Większość radnych zadeklarowała przewodniczącemu wcześniej terminy swoich planów urlopowych. I jak się okazuje, jednym z radnych, który może być nieobecny z powodu urlopu, jest radny Kamil Barwinek. Nieobecność radnego Barwinka i przeciwny odwołaniu głos Dariusza Zawadzkiego pozostawia Jacka Woźniaka na stanowisku przewodniczącego Rady Miasta.
- Dziwię się, że takie mechanizmy dzieją się w naszym samorządzie. Takie zachowanie nie powinno mieć miejsca. Jeśli przewodniczący przeczytał gdzieś w doniesieniach medialnych, że radni zamierzają zmienić przewodniczącego Rady Miasta, to powinien stawić czoła temu wyzwaniu i godnie znieść tę decyzję. Jeśli mnie pamięć nie myli, tak też miała ta kadencja trwać do jesieni, ale nie mnie o tym decydować, o tym zadecydują radni. Trudno mnie sobie wyobrazić, byśmy teraz do końca kadencji przez cztery lata zwoływali Radę Miasta, a potem sprawdzali, kto jedzie na urlop i zmieniali termin. To jakaś abstrakcja
-mówi Anna Mieczkowska. Zapytana o prawo zwołania sesji nadzwyczajnej odpowiada krótko, cytując:
- Nie jestem w stanie odpowiedzieć, to… skomplikowana sprawa.
Zapytany bezpośrednio radny Kamil Barwinek potwierdza:
- Tak, miałem urlop zaplanowany w dniach 9-13 września i terminy nie były tajemnicą dla radnych, bo ustalaliśmy terminy sesji mailowo. Harmonogram sesji został zatwierdzony do końca roku. Nie po to radni planują terminy posiedzeń i swoje urlopy, czy też inne sprawy, by je potem odwoływać
– odpowiada zirytowany.
Inni radni również nie kryją zaskoczenia w związku z przesunięciem terminu sesji i choć jednym to nie sprawia różnicy, to inni muszą zmieniać swoje plany zarówno zawodowe, jak i prywatne.
- Powinniśmy dążyć do uporządkowania posiedzeń Rady. Nie znam przyczyn, dla których przesunięty został termin sesji z 4 września. Personalnie naszego klubu nie dotknie zmiana terminu, bo już wcześniej informowaliśmy przewodniczącego, że do 13 września jesteśmy w pełnym składzie, jednak oczekiwałbym, byśmy planowali wspólnie terminy posiedzeń. Wiadomo, że czasem te plany mogą nie zostać zrealizowane, ale jak mówię: w tym przypadku nie znam powodów, dla których termin sesji został przesunięty
– informuje Maciej Bejnarowicz, przewodniczący klubu radnych Prawo i Sprawiedliwość. Radny Artur Dąbkowski z klubu „Kołobrzescy Razem” natomiast nie ukrywa:
- Jestem oburzony taką postawą przewodniczącego i w klubie „Kołobrzescy Razem” będziemy o tym rozmawiać. Ja osobiście jestem teraz coraz bardziej utwierdzony w tym, że misja Jacka Woźniaka w smutnej atmosferze dobiega końca
-podsumował radny.
Cała wypowiedź prezydent miasta w materiale wideo.
Fot główne: Dariusz Swosiński