Choć 9 maja 1945 roku Europa świętowała zakończenie II wojny światowej, pod Kołobrzegiem mieli zginąć sowieccy żołnierze. Na duńskiej wyspie Bornholm stacjonowała okupująca ją 18 Dywizji Strzelców Armii Czerwonej. Port kołobrzeski również pozostawał pod zarządem komendantury sowieckiej. Między Bornholmem a bazą w Kołobrzegu ruch był wzmożony. Przewożono tam i z powrotem zaopatrzenie, sprzęt oraz wojsko.
Dzień 1 czerwca 1945 roku zapowiadał się niczym szczególnym nie odbiegać od każdego innego dnia w roku. Z Rønne do Kołobrzegu wyruszył jeden z licznych konwojów wiozących żołnierzy sowieckich. Ulokowano ich na S/S „Vesterhavet” . Parowiec miał wykonać kolejny rejs po szlaku, który przemierzał już wielokrotnie. Kapitan był doświadczonym marynarzem.
Rejs odbywał się zgodnie z planem. Stan morza pozwalał na swobodną żeglugę. Rosyjscy żołnierze i duńska załoga statku wiedzieli, że lada moment przybiją do kei portu w Kołobrzegu. Tam ich drogi zapewne rozejdą się, być może na zawsze. Stało się inaczej…
Przeraźliwy huk i ryk drącej się stali przeciął powietrze. Potężna eksplozja targnęła stalowym cielskiem kadłuba. Dziesiątki ciał uniesionych zostało ponad pokład parowca. S/S „Vesterhavet” wszedł na morską minę. Wszechogarniająca kipiel morska pochłaniała uczestników podróży. Dla ponad dwustu wiezionych tego dnia z Bornholmu dusz nie było ratunku. Zginęło wówczas 12 członków załogi, tłumacz oraz „nieznana liczba rosyjskich żołnierzy”, którą duńska komisja badająca katastrofę szacowała na 217 osób. Ocalał tylko jeden załogant.
Katastrofa ta była przypuszczalnie największą pod względem liczby ofiar, spośród tych które nastąpiły po zakończeniu II wojny światowej z udziałem radzieckich żołnierzy na obszarze przez nich okupowanym. Wkrótce więcej na ten temat na łamach miesięcznika Instytutu Badań Historycznych i Krajoznawczych „Odkrywca”.
Dodatkowe źródła:
“Śmierć po zwycięstwie” (w j. ros.): tutaj
(Fot: Collection Database of the Australian War Memorial)