“Kołobrzeskie becikowe” przyjęte. Projekt radnej Brączyk (PiS) o zwiększeniu wsparcia dla dzieci niepełnosprawnych nie przeszedł.

Jednym z programów dedykowanych posiadaczom Kołobrzeskiej Karty Mieszkańca jest jednorazowa zapomoga finansowa z tytułu urodzenia się dziecka, tzw. „Kołobrzeskie becikowe”. Program ten jest dedykowany pomocy rodzinie i wsparcia jej w pierwszym etapie po urodzeniu się dziecka. Jednak jak każdy projekt społeczny, tak i ten wzbudził długie dyskusje wśród radnych. 

Podparty jest względami społecznymi, demograficznymi, ale także obowiązkiem Miasta wobec najmłodszych mieszkańców, którzy również tworzą wspólnotę samorządową, o której mowa w ustawie o samorządzie gminnym. Podstawą prawną przyjętych uregulowań są między innymi art. 71 i 72 Konstytucji RP, które odnoszą się do ochrony i pomocy rodzinie, jak również praw dziecka. Nadto w art. 7 ust. 1 pkt 16 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym wśród enumeratywnie wskazanych najistotniejszych zadań samorządu gminnego wymieniono zadanie własne gminy, jakim jest polityka prorodzinna.  Każdego roku w Gminie Miasto Kołobrzeg rodzi się około 300 nowych mieszkańców, przy założeniu jednorazowej zapomogi finansowej w wysokości 500 zł, szacunkowy,
łączny roczny koszt tego zadania to 150.000 zł. Z uwagi na wprowadzenie programu od 1 lipca 2019 roku w pierwszym okresie obowiązywania programu, czyli od 1 lipca do 31 grudnia 2019 r. szacunkowy koszt programu wyniesie około 100.000 zł. Środki te zostały zabezpieczone w budżecie Gminy Miasto Kołobrzeg.

Wszystkie kluby radnych wydały pozytywne opinie, jednak to radni z KO Jacka Woźniaka mieli najwięcej pytań.  Radna Izabela Zielińska zwróciła uwagę na zapis, który mówi, że środki przeznaczone zostaną dla osoby, która pierwsza złoży wniosek.

  • A załóżmy taki scenariusz – jak miasto zabezpieczy interes dziecka, których rodzice w czasie ciąży na przykład rozstaną się. I jedno będzie faktycznym opiekunem, a to drugie wystąpi o wyprawkę – pytała radna.

Ilona Grędas – Wójtowicz, zastępca prezydenta ds. społecznych,  odpowiedziała na pytania, jednak zaznaczyła:

  • Dla mnie to są patologie, ale ma pani rację, że nie ma stuprocentowego zabezpieczenia. Nam chodzi o zabezpieczenie potrzeb dziecka w pierwszym okresie jego życia.

Radny Jacek Kalinowski pytał, po co w ogóle są wnioski i weryfikacje:

  • Mieszkaniec dostaje kartę, to po co jeszcze weryfikacje? Będziemy potrzebować sztabu ludzi do weryfikacji. ja myślałem, że ta Karta będzie rozwiązywała problemy naszych mieszkańców, a tymczasem zaraz będziemy musieli pisać wniosek do Komunikacji Miejskiej. My rozdajemy te pieniądze, naszym mieszkańcom, i będziemy robić kolejny próg. Bardziej jestem za tym, by upraszczać te wnioski. Jak najmniej papierologii. Jeden wniosek, jedna Karta, która ma numer. Apeluję, byśmy nie robili schodów.

Zdaniem Ilony Grędas – Wójtowicz kołobrzeskie wnioski są uproszczone w stopniu maksymalnym, w porównaniu np. z Krakowską Kartą, gdzie mieszkańcy starający się o becikowe muszą przedłożyć o wiele więcej dokumentów.

  • Ale rozmawiamy nie o wejściu na molo, tylko o urodzeniu dzieci! Jeśli już mieszkańcy mieliby nas oszukiwać na urodzeniach dzieci…No drodzy państwo. Dziecko urodziło się w Kołobrzegu! Nieważne, gdzie się urodziło, ważne że nasze! – podkreślał radny Kalinowski, co wzbudziło zresztą wybuch śmiechu wśród radnych.

Radna Renata Brączyk zwróciła uwagę, że radni rozmawiają o dzieciach:

  • Wszystkie nasze dzieci są, brałam udział w cudach narodzin, widziałam wiele mam, które tuliły swoje dzieciątko do piersi, ale za chwilę dowiadywały się, że dziecko ma pewną niepełnosprawność… Chciałabym wyjść naprzeciw i wprowadzić poprawkę do projektu, aby te mamy kołobrzeskie, którym się urodziło dziecko z niepełnosprawnością, dostały tysiąc złotych. Na szczęście nie rodzi się ich tak wiele, ale niestety się zdarzają.

Pojawiły się pomysły o badaniach prenatalnych. Przeciw pomysłowi radnej Brączyk była koalicyjna radna Karolina Szarłata – Woźniak:

  • Temat jest zbyt poważny, na przykład autyzmu nie da się sprawdzić w ciągu roku.  Przygotujmy się do niego dobrze, nie grajmy teraz emocjami.

Poprawka radnej Renaty Brączyk nie przeszła. Przeciw jej przyjęciu głosowali: Małgorzata Grotto, Adam Hok, Przemysław Kiełkowski, Piotr Lewandowski, Wiesław Parus, Karolina Szarłata – Woźniak, Agnieszka Trafas, Danuta Wilk, Izabela Zielińska.

“Za” głosował cały klub Prawa i Sprawiedliwości: Maciej Bejnarowicz, Bartosz Bieńkowski, Renata Brączyk, Jacek Kalinowski, Krzysztof Plewko, Piotr Rzepka, a także przewodniczący Jacek Woźniak.

Cały projekt uchwały przeszedł 19 głosami “za”. Konsekwentnie wstrzymał się Jacek Woźniak: