Widzisz tabliczkę z napisem “wprowadzanie psów zabronione”? Zwłaszcza na terenie na przykład wspólnot mieszkaniowych? Okazuje się, że taki zakaz nie ma żadnych podstaw prawnych. Psa można wprowadzać nawet na teren placu zabaw. Jedyne normy, jakie mogą obowiązywać właścicieli czworonogów, to normy obyczajowe – ale żadne inne.
Kwestię wyprowadzania psów reguluje bowiem Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Nie istnieje podstawa prawna, na podstawie której Wspólnota czy Zarządca nieruchomości mogliby ustalić zakaz wyprowadzania psów w określone miejsca. Nawet w miejsca takie, jak plac zabaw – z prawnego punktu widzenia zakaz wprowadzania tam psów jest nielegalny.
Temat ten szeroko omawia dziś bezprawnik.pl (przeczytaj).
O ile kwestie prawne stanowią o swobodzie czworonoga w przebywaniu w miejscach publicznych, o tyle nadal inną kwestią jest sprzątanie po swoim pupilu. To nadal jest główną przyczyną tego, że rodzice niechętnie widzą obce psiaki podczas zabaw swoich dzieci. Wydaje się jednak, że jeśli właściciel naprawdę kocha swego czworonoga, nie będzie działał w myśl zasady “bo mu wolno” i wprowadzał czworonoga tam, gdzie zwierzęta nie są mile widziane. Każdy, kto chce by szanowano jego czworonoga, musi szanować przestrzeń innych. Za zanieczyszczanie otoczenia również można ponieść kary.
Sprawę tę skomentował dzisiaj kołobrzeski radny Artur Dąbkowski.
- Cieszę się!!!! Piesiak to jak członek Rodziny!!!! Proszę o Wasze opinie na ten temat bo w Mieście w związku z tym Orzeczeniem Sądu i Rzecznika Praw Obywatelskich czeka nas dużo zmian
-napisał na swoim profilu na portalu społecznościowym. Opinie się pojawiły. Jakie – zachęcamy do napisania własnych. I zawsze zachęcamy do sprzątania po swoim pupilu, a z pewnością kontrowersji wokół wprowadzania piesków będzie mniej.
(Image by MabelAmber- Pixabay)
Zgadzam się, z tym, że czworonogi powinny mieć możliwość wejścia na place zabaw czy inne miejsca przy których zobaczymy tabliczki zarabiające ich czynnego udziału zavawie czy spacerze. Niestety żadne zwierzę nie potrafi po sobie sprzątać, a i czasami właściciele udają, że nic nie widzą! Później prowadzą takie sytuacje do niechęci przebywania ze zwierzętam, które tak naprawdę nie są niczemu winne.?
Dokładnie tak jest. O ile udało się wywalczyć ustawę ochraniającą zwierzaki, o tyle mamy problem sami ze sobą (ciągle) z tą “niechęcią” do sprzątania po czworonogu. Dużo zależy od nas. Coraz więcej osób problemu ze sprzątaniem nie ma, i to jest pocieszająca iskierka.