Odwołanie reprezentantów w Stowarzyszeniu. Błaszczyk mówi o wendecie politycznej.

Przewodniczący Rady Miasta wprowadził do porządku obrad dzisiejszego posiedzenia Rady Miasta projekt uchwały, w myśl którego Rada odwołuje dotychczasowych przedstawicieli Gminy Miasto Kołobrzeg w Stowarzyszeniu Rybacka Lokalna Grupa Działania „Morze i Parsęta”. Zainteresowanie radnych „Kołobrzescy Razem” wzbudził między innymi fakt, że członkowie zostali wyznaczeni podczas styczniowej sesji – co się zmieniło w tak krótkim czasie, chciał wiedzieć m.in. przewodniczący Dariusz Zawadzki.

Podczas styczniowej sesji do Stowarzyszenia powołani zostali: Bogdan Błaszczyk; Renata Brączyk oraz Jacek Woźniak. Podczas dzisiejszej sesji radni głosowali nad projektem odwołania tych osób i zmniejszenia reprezentacji miasta do jednego członka. Pierwszy zwrócił uwagę radny Bogdan Błaszczyk, który podważył uzasadnienie tego projektu i powiedział wprost:

  • Jeśli to wendeta polityczna, to życzę powodzenia.

Zastrzeżenia zgłosił również przewodniczący klubu radnych Kołobrzescy Razem Dariusz Zawadzki.

  • Czy członkowie grupy, czy to radni mają jakieś zastrzeżenia…? Co się zmieniło od stycznia, że dzisiaj procedujemy projekt ich odwołania?

Przewodniczący krótko nawiązał do struktur Stowarzyszenia, zaś podkreślił, że w ciałach stowarzyszenia mogą zasiadać inni przedstawiciele samorządu, a Zarząd Stowarzyszenie wybiera samo.

  • Zabiegamy też o to, by Rada wybrała jednego delegata. Niech to będzie jeden, ale umocowany Radą Miasta – uzasadnił.

Radny Artur Dąbkowski zaznaczył:

  • Nie mogę się zgodzić z tą logiką, bo z doświadczenia tamtej kadencji wiem, że zmniejszenie z trzech przedstawicieli do jednego oczywiście nie wpłynie na skład zarządu, ale mniejszy siłę oddziaływania miasta w tym stowarzyszeniu. Gdy jest trzech przedstawicieli miasta, to jeden może być w Komisji Rewizyjnej, drugi w Radzie, trzeci w Zarządzie. Jak będzie jeden przedstawiciel, siła miasta będzie zmniejszona. Można zmienić te osoby wybrane w styczniu, ale nie obniżajmy siły naszej Rady do jednego przedstawiciela.

Do wypowiedzi przewodniczącego Woźniaka odniósł się radny Bogdan Błaszczyk:

  • W pana rozumowaniu jest luka; ta mianowicie, że ilość przedstawicieli wpływa na ilość osób mających bierne prawo wyborcze. Ograniczenie do jednego kandydata powoduje, że tylko jeden członek ma bierne prawo wyborcze.

W toku dyskusji radna Renata Brączyk wyjaśniła, że sama prosiła o odwołanie ze względów osobistych, jednak nie udzieliła – mimo pytań radnej Agnieszki Trafas – szczegółowej odpowiedzi tłumacząc, że wolałaby nie odpowiadać, dlaczego.

  • To mało jasne i mało zrozumiałe. Mamy podjąć decyzję o odwołaniu trzech członków i powołać jednego. Jeśli to decyzja radnej, to ok, szanuję, ale wybierzmy po prostu trzecią osobę, uzupełnijmy skład w miejsce pani Renaty – mówił radny A. Dąbkowski.

Nie zgadzał się Jacek Woźniak:

  • Mamy być statystami w stowarzyszeniu czy mieć realny wpływ?

Projekt uchwały zakładał powołanie nowego przedstawiciela, Krzysztof Plewko zgłosił Macieja Bejnarowicza, który wcześniej wyraził pisemną zgodę.

Radni nie byli przekonani co do rzeczywistych intencji odwołania. Radny Błaszczyk podsumował krótko:

  • Intencja jest inna. Kacie, czyń swoją powinność.

W wyniku głosowania przyjęto ten projekt uchwały – 10 radnych głosowało „za”. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.