Jazdy wobec prezydentek. Treści raczej nie dla dzieci.

Z niemałym zażenowaniem dziś na portalu Miastokolobrzeg.pl można było przeczytać karygodne wręcz komentarze wobec pań, pełniących urząd Prezydenta Miasta. Portal ten słynie z chamskich komentarzy pełnych nienawiści wobec wielu osób, teraz jednak przekroczone zostały wszelkie granice.

Podczas spotkania  z dziennikarzami, zastępczynie prezydenta wręczyły wizytówki dziennikarzowi Radia Kołobrzeg. Zdarzyło się tak prawdopodobnie dlatego, że z uporem maniaka dziennikarz ten razem z innym swoim kolegą – redaktorem naczelnym portalu Miastokolobrzeg.pl, zwanym dalej pieszczotliwie „nadredaktorem”, uparcie w cyklicznym programie dowodzi, że nie jest w stanie zapamiętać nazwisk zastępczyń Prezydent Miasta. Co w takim razie robi w zawodzie jeden i drugi „dziennikarz”, zostawmy na razie na boku. Dziś prezydentki wręczyły wizytówki ze swoimi nazwiskami, by obaj panowie nie musieli już zerkać w notatki.

Nie da się ukryć, że od samego początku, kiedy objęły urząd, spotykają się na portalu Miastokolobrzeg.pl nie tylko w komentarzach, ale i w owym cyklicznym programie z określeniami typu „błyskotki” lub notorycznym wyrażaniem żalu, że nie przybiegają na rozkaz nadredaktora do niego na kanapę, by udzielić wywiadu lub odpowiedzieć na jakieś nurtujące pytania wagi niemal państwowej. Pomijając fakt, że urząd prezydenta zobowiązuje do należytego obywatelskiego szacunku niezależnie od przekonań politycznych, nikt nie jest zobowiązany biegać po redakcjach – ale to już nadredaktor  pomija. W programiku już usłyszeliśmy niejedno kiepskiej jakości określenie. O naszym pisaniu usłyszeliśmy na przykład, że jest „jak wyschnięte łajno”. Trzeci towarzysz tych rozkosznych rozmów, zawodowo nauczyciel nota bene etyki dorzucił, że  środowisko dziennikarskie śmieje się z nas, i nie da się czytać tego, co piszemy. Dodajmy gwoli ścisłości, że był to jeden z pierwszych programów po kampanii.  Ostatnio jednak dwaj panowie śmiali się z urzędu, do którego przychodzi się jak do budki z lodami, tylko że tu loda się nie dostanie… W samej zaś kampanii moderator przepuścił komentarz mówiący, że „blogerka siedzi i dopier***la  Woźniakowi”.  Z czystego szacunku dla Czytelników nie zacytowaliśmy całego słowa – moderator nie miał takich skrupułów i dopuścił komentarz w całości. 

Dziś jednak przekaz miał być najwyraźniej inny. Wszyscy mieli zrozumieć, że prezydentki po prostu wręczyły wizytówki. Dopuszczone po akceptacji moderatora komentarze miały najwyraźniej utrwalić wizerunek pań, które starają się wyłącznie o zapamiętanie ich nazwisk. I  treść komentarzy – a przypominamy, że upubliczniane są one po akceptacji moderatora –  wskazują, że grupka piszących komentarze „łyknęła” przekaz bez zbytniej analizy faktów.

Przytaczamy tu kilka z nich. Te, które były pozytywne dla pań prezydentek, zostały oczywiście przez przypadek  bardzo zminusowane. Nie wszystkie się nadają do cytowania w całości, jednak naprawdę są wyłącznie dla dorosłych…

Przypominamy: wybrana większością głosów prezydent miasta pełni ten urząd z wyboru kołobrzeżan. Jakieś 7 tysięcy może się z tym nie zgadzać. Ale nie może ta mniejszość kształtować wizerunku całego naszego miasta. Nadredaktor powie, że nie odpowiada za komentarze… ale jednak po akceptacji upublicznia je moderator, w tym on sam, sądząc po odpowiedziach.  I czy na pewno nie odpowiada za te wpisy, tego nie bylibyśmy tak pewni jak jest sam nadredaktor, tak chętnie podkreślający, że tylko on jest jedynym posłańcem misji dziennikarskiej.

Uszanowaliśmy te 7 tysięcy głosów oddanych na Jacka Woźniaka. Mimo, że on nadal nie uznaje nas za media, my nie potępiamy w czambuł (trudne słowo) funkcji, którą Woźniak piastuje, a wręcz przeciwnie – nawet raz uzyskał od nas pochwałę za sprawne prowadzenie sesji. Właśnie z szacunku dla demokracji.  Bo na tym ona polega, że rządzi ten, kto ma większość, a niektórzy piszący powyższe komentarze zdają się o tym nie wiedzieć lub po prostu nie chcą się pogodzić z porażką wyborczą.  Na miejscu pań prezydentek podałabym te komentarze do sądu – obrażają godność osobistą i urzędu prezydenta. Jak mawiał klasyk: „Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.  Inna sprawa, że wreszcie byłoby wiadomo formalnie, kto za tym stoi – choć ma niedaleko do urzędu.

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że wszystkie te komentarze pojawiły się na portalu,  gdzie tak niedawno był cały program poświęcony mowie nienawiści.

Pozostawiam pod rozwagę.

Wszystkim.

PS. Zapomniałam dodać, by uciąć spekulacje, choć i tak pewnie będą. Napisałam, bo jestem po prostu kobietą i jak zapewne większość z Was czuję się mocno zniesmaczona takimi wpisami, dodatkowo sterującymi opinią publiczną. To jest po prostu żenujące, a wpis o „kondomach” jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. Nie zgadzam się na takie traktowanie kobiet.  Po prostu.

12 thoughts on “Jazdy wobec prezydentek. Treści raczej nie dla dzieci.

  1. Pani czuje się zniesmaczona? Nalezałoby najpierw siebie ocenić, potem takie artykuły pisać. Życzę lepszej samooceny pani Czerwińska!

    1. U nas takich komentarzy na pewno się nie znajdzie. Jeśli ktoś z Czytelników gustuje w takim anonimowym „dowalaniu”, u nas się z aprobatą nie spotka. Moja samoocena jest wystarczająca i nie muszę się z niczym porównywać.

  2. Mowiac o mowie nienawisci proponuje zaczac od siebie. To co Pani zrobila w czasie kampanii wyborczej przeszlo wszystko.

    1. Doprawdy…? Czyli jest pan/pani jedną z tych osób, które w komentarzach anonimowo „dokładali” przeciwnikom…Cóż – u nas nie ma pan/pani czego szukać. W czasie kampanii nic poza niewygodnymi dla kandydata faktami nie podawaliśmy. I ta porażka boli Państwa do dzisiaj, ale trudno. Tu na pewno nie będzie takiego żenującego poziomu komentarzy.

  3. Wydzwiek tego artykułu byl tak paskudny, ze trudno bylo go komentować. Stado seksistów i szowinistów dorwało sie do klawiatury i zaczęło jazdę bez trzymanki. A redakcja to przepuszcza.
    Dobrze, że ktoś głośno napisal, to co pewnie wielu tylko pomyślało.
    To, jak panowie traktują kobiety świadczy tylko o nich. I nie świadczy dobrze.
    Czyzby to, że urząd juz nie robi płatnych audycji na portalu miało wpływ na to, jak prezydentki pokazuje się w tym medium?

  4. Moderator jest gorszy niż komunistyczny cenzor, nie puszcza treści nie odpowiadających jego opcji, smutne to w XXI w.

  5. tylko osoba naiwna może miec złudzenia co do czystych intencji nadredaktora (walka w imieniu mieszkańców?), kąsa panią Prezydent i jej pracowników bo walczy o zlecenie z urzędu. Pani Prezydent- jesteśmy z Panią! prosze nie ulegać

  6. „Co w takim razie robi w zawodzie jeden i drugi ”? Nie ogranicza się do przeklejania maili rzecznika prasowego, lokowania produktu obowiązującego przekazu dnia i traktowania tego jako prawdy objawionej. Biega po mieście, pyta o zdanie radnych innych opcji, kwestionuje, podważa, zadaje głośno pytania, anonimowo pyta urzędników o zdanie. Zadaniem dziennikarza jest krytyczna analiza rzeczywistości. To trudniejsze, zabiera większość czasu, można się narazić lokalnym włodarzom, partii rządzącej w mieście, a nawet być posądzonym o seksizm, pomijając już anachroniczne, patriarchalne ujęcie seksizmu jako postawy, gdzie ofiarami dyskryminacji są wyłącznie kobiety

    1. No popatrz. Tyle ważnych obowiązków, znajomość prawa, a dwóch nazwisk nie umiesz zapamiętać… No dziwne.

  7. napisze tak… dobro zawsze powraca, ale zło częściej i niech rzuci kamieniem, kto jest bez winy…. Jest nie za duża społeczność w Kołobrzegu , ale takiej zawiści i nienawiści jak przed wyborami nie widziałam jak żyję, a żyję bardzo długo..i po prostu mi wstyd, wstyd mi że wśród ludzi , których uważałam za honorowych i kulturalnych znalazły się , nawet nie wiem jakiego użyć określenia…Mozna miec inne zdanie, inne poglady lub sympatie , tylko nie mozna zapominac o tym jak sie samemu traktowalo przeciwnikow politycznych… jesli sympatycy PO obrazali i hejtowali bylo ok, w druga stronw juz nie bardzo….A Pani , Pani Czerwińska zapomniała jak traktowala pani Wizniakow, szczegolnie Karoline Szarłatę-Woźniak ?

    1. Ja nie odpowiadam za polityków. I nie cierpię hejtu w sieci ani podczas spotkań. To raz. Dwa – mam przypomnieć, jak brzmiało moje pytanie? Mogę je przytoczyć, ale znów ktoś zamiast odpowiedzieć, będzie siał hejt. Wie Pani, jak się czują kobiety, dla których nie tworzy się osobnych stanowisk? I jak o to pytamy, to jest źle, ale jak inni przedmiotowo traktują kobiety, to jest OK? No coś tu chyba nie tak. I dlaczego pan Woźniak, który podobno tak chętnie znosi krytykę, do tej pory ani razu nas nie zaprosił na konferencję jako przewodniczący Rady? Bo boi się pytań z naszej strony? Proszę sobie to na luzie przeanalizować i spojrzeć czasem krytycznie w inną stronę. 25 lat jestem dziennikarzem i również takiej kampanii nie widziałam. I również czasami mi wstyd za obie strony. I z pełną odpowiedzialnością potwierdzam, że nigdy nie napisałam niczego, pod czym bym się nie podpisała. Czy wszyscy mają na tyle odwagi? Szkoda, ale niestety nie.

Komentowanie zamknięte