Liczyliśmy na podtrzymanie dobrej serii i kolejne zwycięstwo w ,,naszej” hali. Pierwsza część meczu dawała nadzieje na takie rozstrzygnięcie. Już po 2 minutach meczu prowadziliśmy 7 punktami (9:2), a kilkupunktowe prowadzenie Kotwicy utrzymywało się przez całą kwartę. Największą zasługę w tym miał Łukasz Bodych, który tylko w pierwsze 5 i pół minuty jakie spędził na parkiecie 1 kwarty rzucił 11 punktów. Gdy na zegarze czasu gry do zakończenia kwarty pozostało 4 minuty i 30 sekund za Bodycha na parkiet wszedł Przemysław Wrona i rzucił 8 punktów. Kołobrzeskie Twin Towers w akcji.
Drugą kwartę rozpoczęliśmy od trafienia Patryka Przyborowskiego dającego nam 5 punktowe prowadzenie (27:22), lecz Bartosz Wróbel do spółki z Rafałem Królem mieli inny plan rzucając 6 punktów z rzędu i wyprowadzając SKK na jednopunktowe prowadzenie (27:28). To podrażniło naszych zawodników, którzy odpowiedzieli czterema minutami totalnej dominacji, podczas której rzuciliśmy 11 punktów z rzędu. Dobra seria uśpiła „Naszych” i pozwoliliśmy odpowiedzieć przeciwnikowi 8 punktową serią. Szczęśliwie „dowieźliśmy” dwupunktowe prowadzenie na długą przerwę.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od agresywniejszych ataków Kotwicy i wydawałoby się, iż „powrót na właściwe tory”, czyli minimum 5 punktowe bezpieczne prowadzenie to tylko kwestia czasu. Niestety, ale w połowie kwarty coś się zacięło i pozwoliliśmy odebrać sobie kontrolę nad meczem, a przeciwnik zakończył kwartę czteropunktową zaliczką przed ostatnią odsłoną (63:67).
W ostatniej kwarcie szybko zniwelowaliśmy przewagę SKK i zaczęło się wzajemne „ostrzeliwanie”, które trwało do czwartej minuty kwarty. Mocniejszy zryw Czarodziejów i mieliśmy 6 punktów przewagi (80:74). Nie wiedzieć czemu ponownie pozwoliliśmy odebrać sobie wypracowaną przewagę i w głównej mierze za sprawą Rafała Sobiło na półtorej minuty do końca meczu przegrywaliśmy czterema punktami (80:84). Mecz uratował nam niezawodny ostatnim czasy Damian Janiak, który na minutę przed końcem wykorzystał jeden rzut wolny, a chwile później rzutem za 3 punkty ustalił wynik meczu w regulaminowym czasie gry (84:84). Więc czekało nas dodatkowe 5 minut meczu.
Tę część lepiej rozpoczęli goście. Celny rzut za 3 punkty Bartosza Wróbla i jeden celny osobisty Macieja Strzeleckiego ustawiły SKK w uprzywilejowanej pozycji. Na szczęście dla nas do końca dogrywki udało im się trafić jeszcze tylko dwa razy (raz za 3 pkt. i raz za 2 pkt.). Na minutę i 20 sekund przed końcem Kotwicy udało się wyjść na delikatne prowadzenie (92:91), którego nie oddali już do zakończenia spotkania. Ostatnie sześć punktów Czarodziejów zostało rzuconych z linii rzutów osobistych, a autorami byli Jakub Zalewski (3 pkt.) i Adrian Suliński (3 pkt.)
Podczas tego meczu swoje „kamienie milowe” osiągnęli:
· Adrian Suliński przekroczył 150 zbiórek zdobytych dla Kotwicy Kołobrzeg
· Patryk Przyborowski przekroczył 700 punktów zdobytych dla Kotwicy Kołobrzeg
· Przemysław Wrona osiągnął 100 punktów zdobytych dla Kotwicy Kołobrzeg
· Łukasz Bodych przekroczył 850 punktów zdobytych dla Kotwicy Kołobrzeg
Energa Kotwica Kołobrzeg – SKK Siedlce 98 : 93 (25:22, 16:17, 22:28, 21:17, 14:9)
Kotwica: Łukasz Bodych 27 pkt., Przemysław Wrona 15 pkt., Damian Janiak 13 pkt., Daniel Grujić 12 pkt., Jakub Zalewski 11 pkt., Patryk Przyborowski 10 pkt., Szymon Ryżek 6 pkt., Adrian Suliński 4 pkt., Gracjan Dobriański 0 pkt., Paweł Lasota 0 pkt.
SKK: Bartosz Wróbel 26 pkt., Rafał Sobiło 19 pkt., Maciej Strzelecki 13 pkt., Nikodem Sirijatowicz 10 pkt., Rafał Król 9 pkt., Marcin Pławucki 7 pkt., Marcin Nędzi 5 pkt., Roman Janik 4 pkt., Dawid Kołodziński 0 pkt.
Energa Kotwica Kołobrzeg