„Paryż wart jest mszy”, czyli krajobraz po bitwie.

Jeszcze nie wszystkie wyniki opublikowane zostały na stronie Państwowej Komisji Wyborczej, a już Kołobrzeg furczy i huczy od przewidywań i spekulacji. A kto z kim i dlaczego, a może ten z tamtym i po co.

Najpierw jeszcze aktualny radny Prawa i Sprawiedliwości  Marek Młynarczyk  zachęca do głosowania na Jacka Woźniaka. Ok, radny też wyborca, ma prawo. Ale … była sprawa o to, że „wróbelki ćwierkały”. I teraz trudno się dziwić mieszkańcom, że na każdy ruch ze strony PiS reagują w taki właśnie sposób, bo dziwi fakt, że radny PiS zachęca do głosowania ot tak, sobie, akurat na tę kandydaturę, podczas gdy powiatowe władze partii oficjalnie nie poparły żadnego kandydata.

Następnie widzimy w połowie prezydenta w Telewizji Polskiej. Oj, tam przypadkowi ludzie nie trafiają tak sobie na wywiad. Przez przeciwników restrykcyjnej partii jest to przecież telewizja nazywana  „TVPiS”. Ktoś się o wywiad z kandydatem musiał postarać, by był. Dobrze, powiedzmy: połowiczny prezydent w połowicznie publicznej telewizji – ma prawo być, któż zabroni. Dlaczego Anny Mieczkowskiej do tej telewizji nikt nie zaprosił? Głupie pytanie, przecież kandydatki z Platformy nikt nie będzie w te progi zapraszał. Kandydata można, mimo faktu, że przez całe cztery lata był zastępcą „peowskiego” prezydenta. Był, to czas przeszły dokonany, teraz… Teraz „może” być z nami, a więc TVP stoi otworem.

Oliwy do ognia dolewa były proboszcz, który apeluje do europosła Czesława Hoca – z PiS – by zaprzeczył swojemu powiedzeniu „nigdy nie mów nigdy” i zdecydowanie nie udzielał poparcia kandydatowi, który „potulnie wypełni niechlubny testament starej Rady Miasta” nazywając po imieniu, że prawdziwy katolik nie zawrze koalicji  ze zwolennikiem „cywilizacji śmierci”. Przypomnijmy, że jeszcze w lipcu br.  Jacek Woźniak potwierdził, że choć program przyjęty przez Radę Miasta zawierał błędy, to jednak on sam jest zwolennikiem wszelkich metod zmierzających do tego, by mieszkańcy byli szczęśliwi, w tym włączając w to program in vitro  – przeczytaj na e-kg.pl. Jest to zdecydowanie sprzeczne z nauką kościoła, który nawiasem mówiąc, niech się zajmie propagowaniem wiary i byciem wzorem dla swoich owieczek, a nie polityką, od której powinien być z daleka.

Czy zabiegając o głosy mieszkańców kandydat sięgnie po poparcie kościoła? Wiązałoby się to ze zmianą choćby części swoich poglądów, w tym na tak strategiczny punkt, jakim jest dofinansowanie programu in vitro w mieście.  Czy były proboszcz apelował tak naprawdę o bojkot drugiej tury wyborów (sam zaznaczył, że pomijając czasy komuny druga tura to będzie pierwszy raz, kiedy nie pójdzie do wyborów), czy też między wierszami przemycał  informację, że poparcie owszem – może być, może uzyskać, ale pod warunkiem zmiany poglądów? Nowa Rada wprowadziła 5 osób z komitetu kandydata. Przy koalicji z radnymi z PiS, których jest 6 w nowej Radzie Miasta,  daje to większość rządzenia, a to jest duża pokusa. Bo przecież do wyborów idzie się po władzę.

Nie bez znaczenia w analizie powyborczego Kołobrzegu jest również znaczna przewaga Anny Mieczkowskiej na całej linii – w wyborach prezydenckich wygrała przewagą bliską dwóch tysięcy głosów. W wyborach jako radna uzyskała 1013 głosów, Jacek Woźniak aż o 238 głosów mniej. Nic więc dziwnego, że kandydat będzie teraz walczył o każdy głos, w tym o głos wyborców Macieja Bejnarowicza – także tych związanych z kościołem. Z kolei w przypadku rezygnacji Macieja Bejnarowicza z mandatu radnego (w wypadku np. przyjęcia stanowiska w mieście), w jego miejsce wejdzie osoba z kolejnym najwyższym wynikiem, a jest tą osoba Katarzyna Paciorkowska, prezes Akcji Katolickiej przy Parafii WNMP, asystentka europosła Czesława Hoca i członek zarządu stowarzyszenia Katolicka Inicjatywa Kulturalna w Kołobrzegu. Osoba pisząca artykuły na portalu kolobrzegwiary.pl – na tym samym, na którym również ukazały się artykuły m.in. żony kandydata, i na którym ukazał się wyżej wspomniany list otwarty byłego proboszcza.

Temat poparcia kandydata przez środowisko kościoła i PiS  jest jednym z głównych rozważań i spekulacji. Nawet radny Dariusz Zawadzki wdał się w polemikę na portalu społecznościowym.

  • …Moim subiektywnym zdaniem potwierdzają się ćwierkania wróbelków. Ciekawy jestem jak teraz walczące feministki będą szły ramię w ramię z dobrą zmianą. Ale cóż … za stanowiska nawet krowa zmieni poglądy. „Paryż wart jest mszy” jak mawiał klasyk – napisał radny.

Kołobrzeg również…?

 

2 thoughts on “„Paryż wart jest mszy”, czyli krajobraz po bitwie.

Komentowanie zamknięte