
Dziś z kandydatem w nadchodzących wyborach, o pracy Zarządu Powiatu, cenach ciepła w przyszłym roku, autobusach elektrycznych i budowie ulicy Witosa rozmawiamy z członkiem Zarządu Powiatu, Andrzejem Olichwirukiem.
Przed nami kolejne wybory samorządowe i kolejny raz Pan w nich startuje. Tym razem do Rady Powiatu – jest Pan numerem jeden z okręgu nr 1 i startuje z Komitetu Koalicja Obywatelska. Proszę powiedzieć, jakie zadania Pan przed sobą postawił po uzyskaniu mandatu?
Tak, w mijającej kadencji przez ostatnie cztery lata byłem radnym Rady Powiatu i pełniłem funkcję członka Zarządu Powiatu. W poprzedniej kampanii wyborczej przekonywałem mieszkańców do siebie zaangażowaniem na rzecz poprawy stanu dróg powiatowych, a co za tym idzie również bezpieczeństwa na tych drogach. Kilka rzeczy w tym obszarze udało się zrealizować, np.: remont ul. Jedności Narodowej, ul. Michałowskiego, budowa chodnika ze ścieżką rowerową przy ulicy Starynowskiej, nie licząc odcinków dróg i chodników poza Kołobrzegiem. Wiele jest jednak w tym zakresie jeszcze do zrobienia i nad tymi zagadnieniami będę chciał w nadchodzącej kadencji pracować. Wiemy jednak, że powiat to nie tylko drogi to również szkoły, muzeum, Domy Pomocy Społecznej, Centrum Pomocy Rodzinie. Chciałbym, aby w nadchodzącej kadencji potrzeby powiatu były zaspokajane w oparciu o środki unijne, bo chociaż obecna perspektywa dobiega końca, nie zamyka to jednak takich możliwości.
Okręg nr 1 to okręg miejski, o bardzo szerokim zasięgu, to ponad 17 tysięcy wyborców. W tym nowo powstające osiedla jak „Potopowe”, ale i nadmorskie ulice. Jakie szczególne potrzeby widzi Pan podczas najbliższej kadencji do zrealizowania na tych terenach?
Zmienił się podział na okręgi i z czterech okręgów wyborczych w mieście w wyborach do Rady Powiatu utworzono dwa. Dawny okręg nr 2 poszerzono o całe Radzikowo, Witkowice, dzielnicę Zachodnią i wspomniane przez Panią osiedle Potopowe. Jest to obecnie okręg nr 1. Mamy w tym okręgu pełen przekrój. Od części uzdrowiska poprzez śródmieście do dzielnic domków jednorodzinnych. Z punktu widzenia zarządzania miastem to zróżnicowane obszary o nieco odmiennych potrzebach, ale coś co łączy je i co leży w zakresie działania powiatu to właśnie drogi. A dróg powiatowych na terenie miasta jest ok. 17 km. Korzystają z nich mieszkańcy nie tylko tych dzielnic. Dla Radzikowa istotnym będzie remont nawierzchni ul. Starynowskiej. Dzielnica Zachodnia oczekuje na dokończenie remontu ul. Wylotowej, który wiąże się z budową nowej kanalizacji deszczowej. W dzielnicy uzdrowiskowej należy wyremontować ul. Zdrojową od ronda do ul. Kasprowicza. To ulica o dużym natężeniu ruchu szczególnie w sezonie a stan jej nawierzchni sprawia że nie może być wizytówką miasta. Trzeba wziąć pod uwagę też, że oprócz tych 17 km dróg powiatowych na terenie miasta dochodzi ponad 300 km dróg z chodnikami, mostami i przepustami na terenie całego powiatu.
To prawda. Stan dróg wymaga dalszych starań. A nawiązując do połączenia ulic w jednym okręgu, może to spowodowało, że rywalizacja w Pana okręgu jest silna – z innych list startują między innymi obecni radni. Czym będzie Pan przekonywał mieszkańców do siebie?
Na swoich materiałach wyborczych umieściłem hasło „Postaw na kompetencje”. Może brzmi nieskromnie, ale dotychczasowa praca na stanowiskach kierowniczych, pełnienie funkcji, Zastępcy Prezydenta, radnego, wzbogaciły mnie w wiedzę i doświadczenie, które chcę spożytkować dla dalszej pracy w samorządzie.
Jest Pan w tej chwili członkiem Zarządu Powiatu. Ostatnio Zarząd podjął pracę nad ulicą Witosa. Czy to będzie priorytet w Pana działaniach?
Tak się składa, że z ulicy Witosa korzystam na co dzień. To droga, wokół której przybywa coraz więcej mieszkańców Kołobrzegu i Zieleniewa. Droga powiatowa na granicy miasta i gminy. Jestem daleki od działań w wyniku których ktoś będzie mógł mi zarzucić, że „radny buduje drogę dla siebie” tym bardziej, że w powiecie jest wiele potrzeb związanych z drogami. Są drogi i ulice z których korzysta więcej mieszkańców niż z ulicy Witosa. Dlatego też nie stawiałem tej ulicy na pierwszym planie w swoich działaniach. Ważniejsza bez porównania jest na przykład ulica Grzybowska łącząca Kołobrzeg z Grzybowem. Jej projekt właśnie powstaje. Planując w zasadzie budowę ulicy Witosa – bo jest to obecnie droga gruntowa- należy wziąć pod uwagę rosnącą ilość użytkowników korzystających z niej i potrzebę odwodnienia przyległych terenów. Pozwoli ona również w sytuacjach awaryjnych przejąć ruch z wlotu do Kołobrzegu od strony Zieleniewa. Bywały przypadki, że w związku z kolizją cały ruch był kierowany przez ul. Witosa, dlatego też warto chociażby z tego względu zadbać o jej stan. Ruszyły prace związane z projektowaniem. Będę się starał, aby nowa ulica powstała w nadchodzącej kadencji.
Jak wspomniałam wcześniej, jest Pan członkiem Zarządu Powiatu. Jak podsumowałby Pan pracę w Zarządzie podczas mijającej kadencji?
Uważam tą kadencję za udaną. Powiat rządzi się innymi prawami niż samorząd miasta. Chociażby roczny budżet: dziewięćdziesiąt osiem milionów na teren całego powiatu przy około dwustu dwudziestu milionów budżetu miasta. Udało nam się wyremontować blisko 20 kilometrów dróg, 35 tysięcy metrów kwadratowych chodników. W zestawieniu z potrzebami to wciąż za mało, należy jednak mieć na uwadze, że budżet powiatu w większości składa się z różnego rodzaju subwencji, a możliwości uzyskiwania przychodów są mocno ograniczone.
Przejdźmy na chwilę do Pana pracy zawodowej – jest Pan prezesem Miejskiej Energetyki Cieplnej. Instytucja, która stara się, by koszty naszego ogrzewania były jak najtańsze. Co spółka przewiduje dla mieszkańców w przyszłym roku? Podwyżki, czy raczej ceny utrzymają się na tym samym poziomie?
Ceny ciepła w całym kraju dla wszystkich zakładów w tej branży określa Urząd Regulacji Energetyki. W chwili obecnej mamy najniższą cenę ciepła w regionie. Nie jest tajemnicą jednak, że dla energetyki idą trudne czasy. Zapowiadane podwyżki cen energii elektrycznej w przyszłym roku do 70% dla zakładów przemysłowych, wzrost cen węgla ale również uprawnień do emisji CO2, które musimy kupować z racji emisji CO2 do atmosfery. To wszystko każe z niepokojem patrzeć w przyszłość. Wszystko dla nas będzie jasne w pierwszych miesiącach roku 2019.
Wtedy z pewnością wrócimy do rozmowy. Był Pan kiedyś również prezesem Komunikacji Miejskiej. Jak Pan skomentuje decyzję o skróceniu kursu do Janisk? Właściwa Pana zdaniem decyzja?
Do realizowania komunikacji potrzebny jest sprzęt, kierowcy i drogi. W tym przypadku brakuje tego ostatniego elementu. Jeżeli na skutek zarwania przepustu ruch jest ograniczony do 3,5 tony, to trudno się dziwić, że autobusy tam nie kursują. Komunikacja Miejska nie może wysyłać swoich autobusów w tereny niedostępne, dlatego też uważam, że prezes Komunikacji podjął jedyną możliwą decyzję w tej sytuacji.
Czas więc, by nasi włodarze podjęli decyzję o remoncie tej drogi, ale przejdźmy do kolejnego zagadnienia: ciekawi mnie, jak Pan zapatruje się na plany zakupienia autobusów elektrycznych? Z jednej strony ekologiczne podczas eksploatacji, ale z drugiej strony koszt ich wyprodukowania, zwłaszcza baterii, wcale ekologiczny taki już nie jest…
W podejściu do tak lansowanego ostatnio tematu elektromobilności jestem ostrożny.
Tak jak Pani redaktor mówi, chociaż samochód elektryczny nie emituje zanieczyszczeń, to środowisko jest zanieczyszczane w innym miejscu. Produkcja energii elektrycznej potrzebnej do ładowania akumulatorów oparta jest głównie na węglu, produkcja ogniw jak i utylizacja tych zużytych też ma szkodliwy wpływ na środowisko. Samochody elektryczne choć coraz doskonalsze to jednak zasięgiem nie mogą konkurować z silnikami spalinowymi. Ich cena przy braku wsparcia rządu, systemu realnych ulg przy zakupie nie jest zachęcająca. Ponadto infrastruktura do ładowania ogniw nie jest jeszcze zbyt bogata. Samochody z napędem elektrycznym w obecnej formie uważam za etap przejściowy do zasilanych ogniwami paliwowymi gdzie prąd jest wytwarzany w ogniwach wodorowych.
W kontekście transportu zbiorowego należy pamiętać o tym, że koszt jednego autobusu z napędem elektrycznym to ponad 2 mln zł, a więc ponad dwukrotnie wyższy niż autobusu z silnikiem diesla. Dochodzi konieczność budowy infrastruktury do ładowania nie tylko na terenie zajezdni, ale również na pętlach w celu podładowania akumulatorów. Fakt, że w mieście będzie czystsze powietrze nie oznacza, że środowisko nie ucierpi, chociaż już nie u nas. Za optymalne rozwiązanie dla Kołobrzegu uważam autobusy hybrydowe, napędzane silnikiem wysokoprężnym o rygorystycznej normie emisji EURO 6 w połączeniu z silnikiem elektrycznym. Autobus taki jest o wiele tańszy od elektrycznego, nie wymusza budowy stacji ładowania, a emisja jest na bardzo niskim poziomie.