Albo religia, albo etyka. “Niedopuszczalne jest, że uczeń nie uczestniczy w żadnym z nich”

Wszystko wskazuje na to, że zmiany w systemie edukacji będą dotyczyć nie tylko katechetów – wychowawców (pisaliśmy o tym w artykule: “Nie będzie pochwalony ksiądz-wychowawca” – przeczytaj). Okazuje się, że biskupi naciskają rządzących, by obowiązkowa była albo religia, albo etyka. Jak twierdzi abp Sławoj Leszek Głódź w wypowiedzi dla Katolickiej Agencji Informacyjnej: “Jeśli uczeń nie uczestniczy w zajęciach z religii, to powinien uczestniczyć w zajęciach z etyki, a niedopuszczalne jest, że nie uczestniczy w żadnym z nich“.

Przedstawiciele rządu Prawa i Sprawiedliwości, a także  biskupi rzymskokatoliccy spotkali się w poniedziałek, 16 kwietnia, w ramach posiedzenia Komisji Wspólnej. Posiedzeniem i pracą Komisji ze strony rządowej zajmował się Joachim Brudziński – minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, a ze strony kościelnej: abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański.

Uzyskanie szczegółowych informacji na temat całego przebiegu spotkania okazało się rzeczą niecodziennie trudną. O ile politycy chętnie chwalą się drobniejszymi sprawami, o tyle tutaj temat został potraktowany ogólnikowo. O posiedzeniu komisji nie ma nawet wzmianki na rządowej stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej. Dlaczego? Tajemnicy uchyla Katolicka Agencja Informacyjna, która jako jedna z nielicznych podała, że podczas tego posiedzenia obecna była minister edukacji Anna Zalewska i mówiono również o nauczaniu religii w szkołach. Konkretnie – o problemie uczestnictwa w jednym z przedmiotów. Zdaniem abp Głódzia, niedopuszczalne jest, aby uczeń nie uczestniczył ani w zajęciach z religii, ani z etyki.

“Abp Głodź podkreślił, że przedstawiciele Episkopatu przypomnieli wcześniejsze ustalenia dotyczące obecności religii lub etyki w szkole, przeciwstawiając się zasadzie: „religia, etyka albo nic”. Jeśli uczeń nie uczestniczy w zajęciach z religii, to powinien uczestniczyć w zajęciach z etyki, a niedopuszczalne jest, że nie uczestniczy w żadnym z nich” – podaje KAI. (przeczytaj całość)

Jak się dowiadujemy ponadto, uczestnicy komisji byli zgodni co do faktu oceny z religii na świadectwie, która powinna być taka sama, jak skala ocen z innych przedmiotów. Jednoznacznie wskazuje to na fakt, że ocena niedostateczna z religii może skutkować  brakiem promocji do następnej klasy.

Czy mamy świadomość, że w nowym roku szkolnym szkoła państwowa może przestać być szkołą świecką?  Raczej nie, gdyż rządzący odpowiednimi resortami skrzętnie ukrywają niewygodne rozporządzenia, podobnie jak to było w sierpniu ubiegłego roku z zarządzeniem dotyczącym indywidualnego nauczania w domu. Możemy być ponownie zaskoczeni faktem, że nowy rok szkolny przyniesie nowe obowiązki i nowe obowiązkowe przedmioty, w tym: etykę lub religię. I księdza lub katechetę jako wychowawcę.

Nie mówmy już o konstytucyjnym prawie wolności wyznania, bo w tym przypadku jest ewidentnie pomijane. Dodajmy, że łamany jest również  art. 14 Konwencji o Prawach Dziecka, które mówi:

1.Państwa – Strony będą respektowały prawo dziecka do swobody myśli, sumienia i wyznania.

a także:

3. Swoboda wyrażania wyznawanej religii lub przekonań może podlegać tylko takim ograniczeniom, które są przewidziane prawem i są konieczne do ochrony bezpieczeństwa narodowego i porządku publicznego, zdrowia lub moralności społecznej bądź podstawowych praw i wolności innych osób.

Czy inne wyznania zagrażają bezpieczeństwu narodowemu? Czy zagrażają zdrowiu, moralności społecznej? I na koniec, czy obowiązkowe narzucanie etyki lub religii, a także księdza/katechetę jako wychowawcę, nie jest przypadkiem pogwałceniem wszystkich praw dziecka jako człowieka, obywatela, i jego prawa do wolności?  Do czego w rzeczywistości mogą doprowadzić te regulacje, rządzący powinni sobie sami odpowiedzieć.

Żaneta Czerwińska