2018: Transmisja z wyborów pod znakami zapytania

Szef Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński, zarówno na oficjalnych stronach Państwowej Komisji Wyborczej, jak i w mediach ogólnopolskich stanowczo podkreśla, że od kilku dni próbuje umówić się na spotkanie z ministrem Joachimem Brudzińskim.

Spotkanie to prawdopodobnie ma dotyczyć największego obecnie problemu, jaki stoi przez PKW; transmisją z wyborów samorządowych.
Jak twierdzi szef PKW, transmisja stoi pod znakiem zapytania. Nie tylko ze względu na koszty, które mogą sięgnąć około 600 mln złotych, ale i na czas konieczny do przeprowadzenia przetargu. PKW ma do wyboru: albo zakupić sprzęt – ale ze względu na wielomilionową wartość zajmie to bardzo długi czas, albo przekazać pieniądze gminom, by same zakupiły niezbędny sprzęt. To jednak nie jest dobre wyjście, grozi bowiem zakupem w różnych częściach Polski różnego sprzętu, co może odbić się na jakości transmisji. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zapowiedziała, że powinna cały ten sprzęt obejrzeć, by wydać zapewnienie, że jest on bezpieczny.

  • Można w jakimś sklepie kupić kamerę za 150 złotych, tylko że w ciągu paru sekund najgłupszy haker się do niej włamie i zamiast oglądać przebieg wyborów będzie się oglądało jakieś obsceniczne filmiki – zauważył Wojciech Hermeliński.

Problemem w transmisji jest również brak precyzyjnych zapisów, co ma być dokładnie filmowane. Zasadniczo kamery powinny  pokazywać moment wrzucania karty do urny oraz czas liczenia głosów. To wymaga kamer specjalistycznych, nie przemysłowych. Inną sprawą jest to, że wyborcy mogą – zwłaszcza w zakładach zamkniętych, szpitalach czy innych – nie mieć życzenia być pokazywanym podczas głosowania.

  • Nie wyobrażam sobie, żeby chętnie chcieli się pokazywać i być filmowani po to żeby, ich różni znajomi oglądali, że akurat są w szpitalu czy w więzieniu – powiedział Wojciech Hermeliński i podkreślił, że także eksperci podnoszą problem prawa do prywatności osób, biorących udział w głosowaniu.

Zamieszania z nowymi zasadami, a także urzędnikami wyborczymi, obawia się także Szef Krajowego Biura Wyborczego Beata Tokaj, której kadencja kończy się dzisiaj, czyli 2 marca.

  • ABW absolutnie nie jest spokojna,  jeśli chodzi o bezpieczeństwo transmisji – powiedziała szefowa w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej. Twierdzi, że zdaniem Agencji jest za mało czasu do wyborów samorządowych, aby zapewnić bezpieczne łącza. Krajowe Biuro Wyborcze współpracuje z ABW w zakresie bezpieczeństwa wszystkich danych i to Agencja oszacowała koszt instalacji kamer na ok. 150 mln zł.

Jak dotąd, nie ma odpowiedzi dotyczącej nie tylko terminu, ale i spotkania w ogóle z J. Brudzińskim. Na 8 miesięcy przed wyborami tak naprawdę nie wiadomo, jak mają one przebiegać i jak wyglądać formalnie.

źródła wypowiedzi: PKW/KBW, Twitter