Próba zdalnej sesji nie przeszła pomyślnie…

Kołobrzescy radni przeszli dziś próbę techniczną zdalnej sesji, która ma się odbyć już jutro. Jak się okazuje, nie jest to łatwa sprawa i jeśli jutrzejsza próba będzie miała taki sam przebieg, z głosowaniem online może być problem. Radni nawet nie podjęli dziś próby przeprowadzenia głosowania. 

Teoretycznie sprzętowo radni są przygotowani, ale największe wyzwanie stoi przed informatykami. To oni będą musieli przygotować radnych technicznie tak, aby mogli widzieć i słyszeć siebie, a także by móc zagłosować. Dziś były kłopoty zarówno z tym, by radni się widzieli, ale i by słyszeli. Spotkanie było testowane na oprogramowaniu dostępnego dla radnych w systemie e-sesja.

  • Nic nie zadziałało – mówi radna Renata Brączyk. – W pewnym momencie nikt już nie korzystał z tabletów, większość przeszła na inne urządzenia mobilne: komputery czy telefony. Nie było nawet próby głosowania – dodaje radna.

Kłopoty z wizją potwierdza również radny Jacek Kalinowski:

  • Z fonią było bardzo dobrze, ale nie widzieliśmy się. Nie wiem, czy spowodowane to było słabą jakością internetu  radnych, czy z innego powodu – ja widziałem maksymalnie 4 osoby. Nie wiem, czy nasze tablety dadzą radę widzieć w tych „kafelkach” wszystkie osoby. Słyszeliśmy się bardzo dobrze, ale nic poza tym. Nie wierzę w cuda, że do jutra nasze tablety będą w stanie to ogarnąć – obawia się radny.

Wobec powyższych problemów po dzisiejszej próbie najprawdopodobniej zdalna sesja poprowadzona będzie za pomocą platformy Zoom. Oprogramowanie e-sesji najprawdopodobniej będzie użyte tylko do głosowania. Przyznaje to radny Dariusz Zawadzki:

  • Mamy jutro dostać nowy link do spotkania z nami, a przy głosowaniu mamy korzystać z oprogramowania e-sesji – mówi radny.  – Pierwszy wniosek to taki, że lepiej ten system działa na laptopach niż na tabletach, z który korzystamy podczas „normalnej” sesji.  

Wszyscy radni będą obecni przy urządzeniach mobilnych, natomiast w sali, prowadząc spotkanie, będzie przewodniczący Piotr Lewandowski oraz jego zastępca Artur Dąbkowski.

  • Na pewno początki będą trudne – przyznaje A. Dąbkowski. – Rolą naszych profesjonalnych informatyków jest to, by nam to przeprowadzili poprawnie i wierzę, że się uda. Jeśli coś nie zadziała – zrobimy przerwę, ale przecież zdalna sesja to nie jest budowa rakiety kosmicznej. Jest to wyzwanie, nie tylko dla nas, ale i dla informatyków – dodaje radny.

Wiceprzewodniczący potwierdza, że w razie kłopotów z głosowaniem zawsze pozostaje możliwość głosowania „ręcznego”:

  • Ta forma obowiązuje cały czas. Nawet przy zwykłych sesjach, gdyby zepsuło się oprogramowanie czy sprzęt, my możemy głosować ręcznie. Tu będziemy się widzieć i słyszeć i w razie czego również zagłosujemy tak, jak dawniej, czyli przez podniesienie ręki i słowne potwierdzenie swego głosowania. Będzie dobrze, ważne byśmy byli na fonii i wizji, ale także ważne jest, by nas widzieli mieszkańcy – dodaje wiceprzewodniczący.

Kolejna próba ma się odbyć jutro, tuż przed sesją. Radni spotkają się w południe, by dostosować i przetestować oprogramowanie raz jeszcze. Pytanie, czy naprawdę nie było możliwości przetestowania oprogramowania znacznie wcześniej, a nie na ostatnią chwilę, pozostaje otwarte.