2019: Pierwsze informacje o przebiegu wyborów, incydentach i statystyki frekwencji z ubiegłych lat

Punktualnie o godzinie 7 rano swoją pracę rozpoczęło 27 415 lokali wyborczych- z czego 320 lokali poza granicami Polski. Jak przy każdych wyborach i te nie są wyjątkiem, zdarzyły się incydenty: były pewne zdarzenia losowe, jak też zachowania osób – wyborców, które naruszają przepisy prawa wyborczego. Państwowa Komisja Wyborcza właśnie przekazała pierwsze dane dotyczące tegorocznych wyborów.  

Z danych Komendy Głównej Policji w całym kraju zdarzyły się incydenty związane z naruszeniem ciszy wyborczej. Takich incydentów było 64. Najwięcej takich zdarzeń miało miejsce w Białymstoku – 15, w Szczecinie: 10 i  dotyczyły one usuwania i uszkadzania ogłoszeń wyborczych. Zanotowano przypadki kradzieży banerów wyborczych: 7 przypadków w skali kraju, najwięcej w obszarze Komendy Wojewódzkiej w Lublinie. Ciszę wyborczą naruszono także poprzez umieszczanie materiałów wyborczych – takich przypadków w sobotę i w nocy z soboty na niedzielę odnotowano 12 w całej Polsce, najwięcej w Gorzowie Wlkp. Prowadzenie agitacji w innej formie niż umieszczanie materiałów wyborczych miało miejsce aż w 45 przypadkach, najwięcej w Warszawie, Łodzi, i Gdańsku; miało miejsce również 13 przypadków agitacji przy użyciu Internetu.

Jak zauważył Wiesław Kozielewicz, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, odnotowano aż 3 przypadki podawania wyników badania opinii publicznej.

  • To się zdarzało rzadko – mówił Wiesław Kozielewicz podczas pierwszej konferencji PKW w dniu dzisiejszym. – Są to aż 3 zgłoszenia, wszystkie z rejonu Komendy Stołecznej Warszawy. Wyborcy zgłosili, że podczas oglądania programu TV zauważyły wyemitowanie na pasku informacyjnym informacje właśnie o wynikach sondażu wyborczego.

Przypomnijmy, że zgodnie z art. 500 KW za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej może grozić kara nawet od 500 tysięcy do miliona złotych. Pojawiały się także informacje o pożarach w budynkach, w których usytuowane są lokale wyborcze: wcześniej wybuchł piec gazowy, a dziś miało miejsce zadymienie w jednym z lokali w obszarze komisarza wyborczego w Chełmie. Lokal wyborczy przeniesiono do budynku szkoły. Przerwa techniczna trwała około pół godziny i incydent ten nie grozi przedłużeniem ciszy wyborczej.

PKW podała dane frekwencji z ubiegłych lat. Najwyższa w wyborach parlamentarnych po 1989 roku zanotowana była  w październiku 2007 roku, gdzie wyniosła aż 53,88%. Była to jak dotąd najwyższa frekwencja. Drugie miejsce to wybory we wrześniu 1993 roku – wówczas wyniosła ona 52,8%, zaś trzecie: wybory ostatnie, październik 2015 roku, kiedy odnotowano frekwencję z wynikiem 50,92%.

  • Tylko trzy przypadki na dziewięć wyborów parlamentarnych, kiedy frekwencja była wyższa niż pięćdziesiąt procent – mówił Wiesław Kozielewicz.

Przewodniczący w danych frekwencyjnych nawiązał również do czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

  • Nie były to wybory w pełni demokratyczne. W 1983 roku, czyli 39 lat temu, w wyborach do Sejmu osiągnięto 98,87%. Możemy się uśmiechać, ale taka frekwencja jest w dokumentach odnotowana. Nikt nie kwestionuje wyborów do tak zwanego sejmu kontraktowego w dniu 4 czerwca 1989. Wówczas frekwencja wyniosła 62,11%,  ale to formalnie były jeszcze wybory w czasie PRL. W grudniu 1989 roku zmieniono konstytucję, usunięto nazwę PRL, stąd koniec Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej  to grudzień 1989

-dodawał przewodniczący. Wskazał, że frekwencję mamy jedną z najniższych w Europie i wskazał przykład Grenlandii, gdzie mimo trudów związanych z dotarciem do lokali wyborczych wyniosła ona ostatnio aż 71%.

Na tę chwilę zamknięto głosowanie na półkuli zachodniej. Do PKW spłynęły z tamtych terenów 23 protokoły.  Zdaniem PKW, jak dotąd nic nie wskazuje na przedłużenie ciszy wyborczej. Kolejne informacje podamy po kolejnej konferencji prasowej PKW.

Całą konferencję prasową PKW można obejrzeć tu: