Jedni przeciw, inni za

Wybory samorządowe odbędą się jesienią. Przyjęto również metodę d’ Hondta w liczeniu głosów.  Wiemy również, że będą wybory bezpośrednie prezydenta. Co sądzą o tym przedstawiciele aktywnie działających  ugrupowań w Kołobrzegu?

Bogdan Błaszczyk, poseł na Sejm, przewodniczący Rady Powiatu SLD

  • Należy rozpatrzyć dwa aspekty tej sprawy. Mając na względzie budżet miasta, jest to zły termin. Budżet powinien być przygotowany przez ugrupowanie, które wygra wybory. Tymczasem do Rady mogą wejść nowi radni, którym pozostanie tylko „przyklepać” to, co poprzednia ekipa przygotowała. Natomiast patrząc na interes miasta – tu poglądy mogą być różne. Jesienią już można pokazać, co się w danym roku zrobiło i pod tym względem jest to dobry termin. Jeśli chodzi o przyjętą metodę, jestem w pełni usatysfakcjonowany, gdyż naszemu ugrupowaniu przyniesie ona wiele korzyści. Stało się tak za sprawą „Samoobrony” – każda partia głosuje za metodą, która przyniesie jej najwięcej korzyści. Ja tę metodę cenię z innego punktu widzenia – daje ona stabilizację samorządom, nie ma rozdrobnienia na mniejsze partie. Co do wyborów bezpośrednich, to jestem pełen obaw. Uważam, że nie jesteśmy do tego przygotowani. Nie mamy jeszcze wypracowanych relacji między prezydentem miasta a Radą Miejską. Teraz, kiedy już przesądziliśmy o wyborach bezpośrednich, nie wyobrażam sobie prac nad ustawą regulującą te relacje. Może być to dla nas bolesne  i kosztowne doświadczenie.

Henryk Bieńkowskiprzewodniczący Koła Unii Wolności w Kołobrzegu:

  • Bez merytorycznej dyskusji z samorządami posłowie uraczyli nas rozwiązaniami, które tylko z ich punktu widzenia są właściwe. To, co uchwalili posłowie, może rodzić szereg konfliktów, łącznie z ograniczeniem demokracji samorządowej. Prezydent wybrany w wyborach bezpośrednich będzie miał niewyobrażalną siłę. Mniejsze partie natomiast będą musiały szukać rozwiązań koalicyjnych, iść wspólnie do wyborów. SLD liczy na to, że  opanuje wszystkie samorządy w kraju. Z punktu widzenia Kołobrzegu wołałbym, aby wybory odbyły się w czerwcu, bo ta kadencja powinna skończyć się jak najszybciej. Tyle złego, co zrobiło SLD w naszym mieście – kolesiactwo, partyjniactwo, wzrost bezrobocia – tego nie było nigdy wcześniej. Ich kadencja powinna trwać jak najkrócej.

Sebastian Karpiniuk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej w powiecie kołobrzeskim:

  • Wybory samorządowe powinny odbywać się na wiosnę, ale wobec braku ustaw merytorycznych  w związku z bezpośrednimi wyborami samorządowymi prezydenta miasta, termin jesienny w tym roku wydaje się być racjonalny. Parlament ma szanse należycie przygotować ustawy dotyczące kompetencji prezydenta miasta i jego relacji z Radą Miasta. Jest oczywiste, że kompetencje prezydenta wybranego przez społeczeństwo powinny ulec zwiększeniu, a do decyzji radnych pozostałyby tylko najistotniejsze sprawy, takie jak plan zagospodarowania przestrzennego, uchwalanie budżetu miasta i udzielanie absolutorium. Platforma Obywatelska w swoim programie jako jeden z głównych elementów lansowała  bezpośrednie wybory we wszystkich gminach, a nie tylko -jak proponowało SLD- w gminach  do 20 tysięcy mieszkańców. Jest wysoki stopień prawdopodobieństwa, że Platforma Obywatelska zarówno w skali kraju jak i w  powiecie kołobrzeskim pójdzie do wyborów z Prawem i Sprawiedliwością, wobec powyższego przyjęta metoda sprzyjałaby takiej koalicji. Jednak z punktu widzenia rzetelności wyników wyborczych, metoda d’Hondta zniekształca wyniki wyborów na rzecz dużych ugrupowań. Realne wyniki odzwierciedla zmodyfikowana metoda St. Laguë.

Lech Kozera, przewodniczący kołobrzeskiego Ruchu Społecznego AWS:

  • Termin wyborów jest dla nas dobry, możemy się dobrze przygotować. Wybory bezpośrednie prezydenta to pomysł, który był już wcześniej, SLD go podchwyciło i w ten sposób będziemy wybierać prezydenta miasta. Zastanawiam się, dlaczego nasi działacze SLD tak oponują przeciwko temu, że „jeszcze nie teraz”, że „nie jesteśmy przygotowani”, czy że „nie dojrzeliśmy do tego”. Ja przypuszczam, że społeczeństwo coraz mniej dojrzewa do wyborów tej „dojrzałej” siły. Co do przyjętej metody liczenia głosów to uważam, że została ona przehandlowana z Andrzejem Lepperem – „coś za coś”. Możemy snuć różne dywagacje, ale uważam, że jest to mydlenie oczu. Metoda St. Laguë jest bardziej sprawiedliwa, odzwierciedla rzeczywistą ilość oddanych głosów. Trudno, stało się, wybrano inaczej.

Marek Sobczak, kołobrzeska „Samoobrona”:

  • Termin dla nas jest z grubsza bez znaczenia. Należy dobrze wykorzystać ten czas do jesieni, czerwiec byłby zbyt gwałtowny, to są wakacje a poza tym mistrzostwa świata w piłce nożnej – to są szczegóły, na które może nikt nie zwraca uwagi, ale są istotne. Czy to czerwiec czy jesień, to naprawdę niewiele zmienia. Oczywiste jest, że popieramy wybory bezpośrednie prezydenta miasta. Niestety, w Kołobrzegu nie widzę sensownego kandydata, nie widzę go też w SLD. Nie zastanawiałem się, jakiego kandydata my wystawimy, mamy czas jeszcze się do tego przygotować. Natomiast co do przyjętej metody – nie chciałbym tego komentować. Dopóki nie spotkam się z posłem Janem Łącznym i nie poznam więcej szczegółów, nie będę się wypowiadał. Przyznaję, że sprawa wygląda na niezrozumiałą, ale na razie nie będę wyciągał pochopnych wniosków.

Antoni Storczyk, kołobrzeskie Prawo i Sprawiedliwość:

  • Jesienny termin wyborów „Prawo i Sprawiedliwość” akceptuje w pełni. Jeśli chodzi o bezpośrednie wybory prezydenckie, to generalnie jesteśmy „za”, ale mamy pewne obiekcje. Nie wiadomo jeszcze, jakie będzie rozporządzenie o samorządzie gminnym – chodzi tu o to, czy kandydat biorący udział w wyborach bezpośrednich będzie mógł kandydować do Rady? Wiadomo, że do wyborów prezydenckich wystawiani będą czołowi przedstawiciele ugrupowań. W przypadku przegranej jest to strata poważnej ilości głosów. Poczekamy do odpowiedniej uchwały. Dla ugrupowania, jakim jest PiS, korzystniejsza byłaby metoda St. Laguë, ale jeśli już tak wybrano, to będziemy starać się tak pracować, aby nie było to dla nas niekorzystne.

art.wł.w tygodniku „Gazeta Kołobrzeska”  20.02.2002r.